Zabrałem się dzisiaj wreszcie za przednie amortyzatory, jak Steinberg robiłem to po raz pierwszy we dwie osoby. Wymiana przednich z porównaniem z tylnymi to droga męki i bólu ;p Wymianę przyspieszyły stuki z przedniego zawieszenia (nasze kochane polskie drogi) i temperatura dodatnia. Myślałem, że łącznik stabilizatora zdechł ale stuki z obu stron, więc niemożliwe, żeby oba miały luz (było słychać stuki na wybojach, jak bujałem przodem auta stuków nie było, ale jak moją A2 pobujałem z boku to stukało) . Okazało się, że gumy belki stabilizatora się wyrobiły (na oko nie było tego widać, jak poszarpałem łącznikiem to było słychać stuki z okolicy belki). Koszt gum po 20 zł za sztukę (idą dwie z lewej i prawej strony) wymiana prosta choć ciasno tam, każda guma na dwóch śrubach siedzi. Amortyzatory kupiłem z linku podanego powyżej wraz z osłonami i odbojami. Wyprodukowane w Niemczech przynajmniej tak na pudełku jest napisane ;p Odboje bardzo dobrej jakości. Przy wymianie najdłużej zeszło się ze zdjęciem amortyzatora i założeniem cholernie ciasno spasowane. Radzę przy wymianie najpierw zabrać, się za dół amortyzatora, odkręcić łącznik stabilizatora tak jak napisał Steinberg (tutaj unosimy wahacz dolny drugim lewarkiem jak mamy drugie auto, tak żeby stabilizator swobodnie wyszedł, bądź podkładamy kawałek drewna pod tarczę i opuszczamy powoli auto, również do takiego poziomu, żeby stabilizator swobodnie wyszedł). W następnym kroku po wyjęciu drugiego lewarka bądź kawałka drewna, kto co woli zabieramy się za odkręcenie amortyzatora od dołu a później za wybicie z pierścienia. Najlepiej dobrze zlać ten pierścień WD a jak się nie ma WD to płyn hamulcowy tez zdaje egzamin na pędzelek i wysmarować. W następnym korku wybijamy amortyzator z pierścienia. Dobry w miarę ciężki młot, przykładamy kawałek klepki, deski do pierścienia (raz z jednej raz z drugiej strony) i tłuczemy młotem w klepkę aż cholerstwo wyjdzie. Jak wyjdzie odkręcamy górę amortyzatora trzy śruby 13 (nie trzeba zdejmować zbiorniczka wyrównawczego płynu odpowiedni klucz i da rade odkręcić amortyzator). Dekiel czarny u góry sam zejdzie gdy będziemy wyciągać amortyzator. Po wyjęciu, zdjęciu poduszki, łożyska i sprężyny okazało się, że odbój nowy z zestawu jest inny niż stary. Mianowicie stary był krótszy i miał plastykową podkładkę a nowy dłuższy bez plastykowej podkładki. Stare odboje nie były uszkodzone, jedna podkładka była pęknięta, więc założyłem nowe bez podkładek bo do nowego odboju nie pasowało (w tych nowych jest stożek u góry odboju natomiast w starym płaska powierzchnia na którą wciska się podkładkę). Poduszki miałem nowe kupione ale stare orginalne wyglądały solidniej niż te nowe i nie miały żadnych uszkodzeń, więc założyłem stare. Stare amortyzatory identycznie jak u Steinberga jak wcisnąłem czy też wyciągnąłem tak w takiej pozycji pozostawały czyli sprężyna trzymała auto ;p Po skręceniu amortyzatora do kupy nastąpił dla mnie najtrudniejszy krok włożenie amortyzatora w pierścień. Przy tym kroku najpierw przykręcamy amortyzator u góry dopiero, później wkładamy w pierścień. Jak mamy górę przykręconą to wbijamy w przerwę pierścienia (u samego dołu pierścienia) trochę grubszy pręt od przerwy od pierścienia (nie przesadzać z grubością pręta żeby nie pękło). W ten sposób robi się trochę większy luz na amortyzator. Następnie wkładamy amortyzator (właściwie naprowadzamy na otwór). Podkładamy kawał drewna pod wahacz dolny i opuszczamy auto delikatnie na lewarku tak, żeby sprężyna amortyzatora się trochę ugięła, żeby amortyzator napierał na pierścień bądź posługujemy się drugim lewarkiem i podnosimy wahacz do góry, również, żeby amortyzator napierał na pierścień. Jak już pręży oblać pierścień olejem żeby poślizg był i stukać motkiem w pierścień (raz z lewej, raz z prawej strony i od dołu) u mnie bardzo powoli wchodził. Ważne przy wbijaniu zwrócić uwagę aby blaszka amortyzatora ta od strony przerwy pierścienia wchodziła swobodnie w przerwę, przy wbijaniu może oprzeć się o pierścień ,wygiąć, uszkodzić i uniemożliwić wbicie amortyzatora dalej. Oprócz stukania młotkiem można jeszcze manipulować wysokością wahacza unosić, opuszczać czyli zwiększać i zmniejszać naprężanie amortyzatora na pierścień w ten sposób może się lepiej dopasować. Ja już wejdzie na tyle, że da się założyć śrubę to skręcamy, później zostaje łącznik stabilizatora, ustawiamy znów wysokość, żeby łącznik swobodnie wszedł i przykręcamy. Wszystko, możemy się cieszyć zupełnie inną jazdą.
Wrażenia:
Przed - każda studznienka,wyrwa, większa nierówność dobicie amortyzatora, uderzenie metaliczne felgi, wstrząsy mocne kabiną, boksowanie kół, to mit w A2 (na stronie autocentrum.pl często podawane), że zawieszenie tak twarde, że na każdą studzienkę trzeba uważać. Ja przez słabe amortyzatory pogiełem felgę stalową i teraz również wiem dlaczego w tym roku zdechła mi piasta zła amortyzacja ze względu na zużyty amortyzator plus kilka dziur na drodze załatwiło sprawę
Po - żadnego dobijania, uderzania felgi, gładko łyka nierówności nawet te głębsze, twardo amortyzuje ale nie dobija, brak stresu przy większych nierównościach i nerwowego omijania wszelkich studzienek czy wypatrzonych nierówności. Auto lepiej przyspiesza przynajmniej ja w swoim to widzę, pewniej wchodzi w zakręty, lepiej hamuje, żadnych stuków w przodku po wymianie gum w belce stabilizatora. Powiem tak, jak kupiłem auto to nie było tak dobrze jak teraz różnica duża.
Moim zdaniem lepiej wymienić wcześniej koledzy, jak pojeździmy tak dłużej bez wymiany reszta może zacząć siadać, tak jak u mnie gumy belki stabilizatora dobrze ze niedrogie i tylko to, ale łącznik stabilizatora orginalny po 100 zł za sztukę, wachacz dolny ponad 300 zł za sztukę, piasta z wymianą 300 zł, więc karkulację późniejszych konsekwencji zostawiam każdemu z osobna. Za łożysko amortyzatora płaciłem 25 zł, za jedną poduszkę amortyzatora 35 zł (ale i tak oddałem stare lepsze solidniejsze). Ja nie wiem jak na stacjach diagnostycznych badają amortyzatory ale dla mnie to jest jakaś bajka, moje na badaniu miały 61 % i powiedzieli mi, że są ok. Nie ma się co sugerować tym co gadają, jak każdy kierowca dbający o auto nasłuchiwać swojego A2 i leczyć z dolegliwości
Już się doczekać nie mogę, jak przełożę opony na letnie 195/55 R15, zrobi się ciepło sucho na drodze, ciszej w aucie i każdy ciaśniejszy zakręt będzie mój ;p
Myślę, że wszelkie wskazówki ze strony Steinberga i moje umożliwią w miarę bezproblemową wymianę każdemu. Tu z góry "sorry", jeżeli się w jakiś sposób wciąłem w opis wymiany Steinberga. Opisałem ze szczegółami, jak u mnie przebiegała wymiana i na co według mnie należy zwrócić uwagę, z pewnością będzie dla potomnych