Witam.
Dziś rano spotkałem się po raz pierwszy z taką sytuacją z hamulcami. Rzecz dotyczy A4 B5 1999 r. poliftowej, na 1,9 TDi jeśli ma to znaczenie.
Otóż wyjeżdżając rano do pracy, na pierwszej osiedlowej krzyżówce chcąc zatrzymać samochód, okazało się, że wduszając pedał hamulca samochód jakoby przestał hamować. Hamowanie odbywało się z prędkości może ok. 20 km/h. Kilka objawów: - odczucie, że prawdopodobnie hamuje tył, lub nawet jedno z tylnich kół, - pedał hamulca był chyba dość twardy - ale z wrażenia sytuacji może tak mi się teraz wydaje, - finalnie, przynajmniej na chwilę zablokowało się chyba jedno z tylnich kół. - było słychać ewidentnie z któregoś hamulca pisk lub podobny głos.
Następnie wjeżdżając na kolejną drogą, trochę auto "rozhamowałem", dźwięk piskopodobny ustał, a problem się dalej już nie pojawił.
Garść dodatkowych informacji: - wszystkie hamulce (tarcze + klocki) są Ate, wymieniane rok lub 2 lata temu, - hamulca ręcznego zdecydowanie używam, - Audi stoi pod chmurką, ale jeździ codziennie, czasem ma 1 dzień przerwy.
Oczywiście, znane jest mi zjawisko korozji na tarczach po deszczu (a ostatnio wody nie brakuje), ale to bym napisał, zdecydowanie co innego...
Miałby ktoś sugestię, co to mogło się stać, względnie co wymaga sprawdzenia/ wymiany, etc. ?
|