Witam,
mój czterokołowy przyjaciel strasznie grzeje przednią lewą felgę. Po przejechaniu ok 16km powiedzmy stałą jazdą ze średnią prędkością 70km/h felgi nie da się dotknąć jest gorąca jak diabli zaczyna smierdzieć gumą. Problem zauważyłem po zmianie opon letnich na alusach, na zimówki, na stalowych felgach. Nie wiem czy tak było od początku czy po prostu alusy nie przenosiły tak temperatury czy problem wystąpił po zmianie felg. fakt że koleś musiał przywalić w koło bo ktoś mądry pomalował coś tam z hamulców żeby było sobie czerwone. No i się przykleiło
dwóch mechaników już sprawdało zaciski tłocyki czy jak to zwał cyścili, smorowali itd.
no i bez rezultatów dalej sie grzeje, jeden nawet stwierdził że to będzie cały zacisk do wymiany
pytanie co to może być???? gdzie szykać przyczyny. De facto nie zauważyłem żadnych szumów tego koła czy też oporów, też mnie specjalnie nie ściąga na tą stronę
na jakimś forum przeczytałem, że koleś miał taki problem w ZENELOP'ie i tam sugerowali że może to być łożysko, czy coś. fakt że przez krótki okres dwa razy śpiewało mi lewe koło ale później to ustało. Bede wdzięczny za wszelkie rady
pozdrawiam