Witam !
Panowie, opisze problem, z którym nie mogę się uporać od pół roku. Na początku zgasła mi lewa lampa, pomyślałem pierwsze co - żarówka - kupiłem komplet ORYGINALNYCH - po 250 zł za sztukę - pewne źródło. Świeciły już na "czerwono" więc pomyślałem wymienię od razu dwie. Wymieniłem, lewa dalej nie świeci. Okazało się że przetwornica padła, kupiłem używaną - wymieniłem - działa..... przez dwa dni - spaliła się, wymienili mi na gwarancji na inną (pomyślałem że to przypadek - w końcu to używana przetwornica), ta druga po dwóch dniach też się spaliła. Kupiłem fabrycznie nową - dwa dni - spaliła się - wymienili na gwarancji na inną - spaliła się kolejna. Wymieniłem kabel który łączy przetwornicę z palnikiem i założyłem kolejną nową przetwornice - 2 dni spalona. Żarówki stronami już zamieniałem - zawsze pada lewa przetwornica (śmierdzi spalonym).
Byłem u elektryka - sprawdzali kable, kostkę (ta co wchodzi do lampy), napięcie ok 13.8 V i jest stabilne - nie spada nie rośnie, według nich wszystko ok

Dwóch elektryków rozkłada ręce.
Dodatkowo uszczelniłem tą lampę bo myślałem że to przez wilgoć, ale jednak nie...
Panowie - doradźcie coś.