Witam forumowiczów. Mam taki problem, a mianowicie kiedyś dosyć często miałem problemy z utratą świateł, kierunkowskazów itd (czułem spaleniznę), musiałem wtedy poruszać kostką stacyjki i wszystko wracało na jakiś czas do normy. W ciągu roku kostki wymieniałem 3 razy na nowe. Jakieś 3 dni temu również poczułem spaleniznę, jednak światła i wszystko inne działało jak należy, następnego dnia odpaliłem samochód, pojechałem do miasta, zamknąłem go z pilota, jednak otworzyć już nie mogłem, musiałem zrobić to manualnie, jednak nie działał centralny zamek, później okazało się, że elektryczne szyby również nie działają. Dzisiaj posprawdzałem bezpieczniki, jednak przypomniało mi się, że wtedy poczułem spaleniznę, więc zabrałem się za tą kostkę, po zdjęciu obudowy moim oczom ukazał się czerwony kabel (tak właściwie to czarny, bo był cały przepalony) chodził on luźno w kostce i cały plastik był przetopiony, po zdjęciu kostki, wyczyszczeniu styków i ponownym założeniu kostki zniknęły światła, kierunkowskazy, nadmuch itd, centralny i szyby dalej nie działają. Moje pytania: Od czego jest ten czerwony, gruby kabel? Dlaczego mógł się tak "zagrzać"? Jak naprawić ten problem? Pozdrawiam!
|