Ok, podejmuję próbę odgrzania jednego z najstarszych forumowych kotletów.
Ostatnio przy okazji blisko półtoragodzinnego postoju w korku przypomniałem sobie o problemie ładowania w s2jce.
Aktualna sytuacja, dwie dolegliwości - niezależne:
1. Brak wzbudzenia alternatora. Nigdy go nie miałem. Czasami, w upały wzbudza się samodzielnie ale w 99,99% przypadkach trzeba go podbić na około 1100 obrotów.
2. Na wolnych obrotach, przy dużym obciążeniu - światła, wentylator chłodnicy (500W), ładowanie spada do około 12V albo mniej. Jak tylko symbolicznie podniosę obroty, ładowanie wraca na 14V+. Jest to zjawisko stałe. Z samym ładowaniem nie ma problemu, obciążenie (poza obrotami) nie robi na nim wrażenia.
__
Ad 1. Nie jest problem życiowy. Alternator był naprawiany 14 lat temu, potem by niby przeglądany, ale podobno niczego złego nie znaleziono.
Ad 2. Problem jest jednak wyraźny, bo fajnie jakby akumulator, a jednocześnie napięcie na podzespołach było stałe niezależnie od obrotów silnika. Strach cokolwiek włączyć, żeby nie zabić akumulatora.
Jak żyć?
![n :okulary:](./images/smilies/040.gif)