Cześć,
Postanowiłam poprosić o pomoc, choć pewnie zobaczywszy temat o akumulatorze w zimie przewrócicie o zniesmaczeni oczyma.
Jestem szczęśliwą użytkowniczką A2, do której pałam miłością wielką i odwzajemnioną. Dotychczas, od czasu kiedy auto posiadam nie miałam żadnych problemów.
Ostatnie 3 tyg parkowałam samochodem z dala od miejsca zamieszkania, auto nie było odpalane i niestety,stało pozostawione samo sobie. Tak wiem, głupota. Wczoraj, tak jak się spodziewałam, auto nie odpaliło, wydaje się,że akumulator jest całkiem rozładowany (żadne kontrolki się nie świecą).
W poprzednim aucie udawało się podpiąć na kablach do innego samochodu,ale nigdy akumulator nie był aż tak rozładowany.Czy przy całkowitym rozładowaniu mogę próbować podładować go choć odrobinę na kablach czy ratunkiem będzie demontaż i domowe ładowanie?
Przepraszam za swoją ignorancję w tej materii, ale myśl o taszczeniu akumulatora przez niemal cały Kraków i ewentualnej porażce przy próbie samodzielnego zdemontowania tegoż, nie napawa mnie optymizmem.
Dzięki!