Opiszę wszystko od początku, miałem problem z niezapalającym samochodem jak chwile pojeździłem to potem go zapalić nie mogłem, postał ok 20 min i zapalał bez problemu ( prawdopodobnie czujnik położenia wału/wałka ) pojechałem do mechanika, nie wymienił zadnego czujnika tylko cos tam podobno robił, lutował, siedział przy tym cały dzień i zrobił ... I teraz mój problem, na drugi dzień po południu gdy wsiadłem do samochodu zaczeła mi migać oświetlenie pod sufitem tak jakby ktoś otwierał drzwi i zamykał, później po zamknięciu samochodu włączył się alarm i tak cały czas nie moge zostawić zamkniętego samochodu bo włacza się alarm , wczoraj zauważyłem ze przy zamkniętych prawych drzwiach przód miga lampka pod nogami tak jakby drzwi były otwarte, jednak komputer nie pokazuje ze są otwarte, drzwi zamykają sie tak jakby je coś trzymało, odbijają sie zamiast się zamknąć trzeba mocno ale z wyczuciem trzasnąc żeby sie zamknęły. czy ten czujnik w drzwiach może powodować ze alarm sie włącza czy mechanik cos spieprzył????? bo moim zdaniem gdyby to był ten czujnik w drzwiach to komputer pokazywałby ze drzwi sa otwarte, i ewentualnie co moge zrobić z tym zamkiem/czujnikiem żeby go podregulowac?
|