WITAM Wszystkich
Fura a4 2.5 TDI avant z 1999 r. Jechalem sobie dzis w Katowicach trasą nr 1. W pewnym momencie zapalila sie lampka akumulatora, o kilku sekundach zaczela migac lampka swiec zarowych, nastepnie pedal gazu zrobil sie sztywny, brak wspomagania... Sila rozpedu zjechalem na pobocze. O dziwo swiecily swiatla, awaryjne tez bez problemu.. kilka prob rozrusznikiem - auto jak umarle. Skonczylo sie na wciaganiu autka na lawete i wyladowalo w przypadkowym dosc warsztacie - Nyga Katowice (jak ktos zna prosze o opinie)... Tu gosc pogmeral i wstawil taka diagnoze - zatarl sie alternator. Hm... Gosc czeka do poniedzialku bo musi odblokowac komputer, tak mowi, aby cokolwiek zrobic....
A co Wy o tym sądzicie? w sumie jestem w szoku, bo calosc do samoczynnego zatrzymania auta trwala chyba z 10 sek.. Co moze byc rzyczyna takiego zatarcia? Tydzien temu wymienilem zarowki H7 na mocne Philipsy Xtreme dające 80 proc więcej światla (rzekomo). Moze to miec związek? A jesli nie to, to co?
Dzieki.
|