Witam,
Wczoraj miałem bardzo nieciekawą przygodę, mianowicie posadziłem na tylnej kanapie kumpla słusznej wagi

. I przy pierwszym hamowaniu się zaczęło - nagle zgasłly wszytskie kontrolki a w aucie zabrakło elektryki. Po krótkiej chwili spod kanapy zaczął wydobywać się dym. Z opanowaniem i w miarę bez paniki udało się zjechać na bok i po chwili wyciągnąć smażące się siedzisko z auta. Wymagało dogaszenia gaśnicą.
Po oględzinach na spokojnie okazało się, że druty od kanapy jakimś cudem dostały się podczas hamowania do dodatniej klemy akumulatora, co poskutkowało efektami pirotechnicznymi.
Na szczęście skończyło się praktycznie na strachu i bez strat. Auto pojechało spokojnie dalej ale nasunęło mi się pytanie - czy tam nie powinno być jakiejś dodatkowej osłony?
Pozdrawiam
Ciapul