.: AUDI KLUB POLSKA :.

Witam
Po sprzedaniu C4 powoli szukam sobie jakiegoś kąska
Znajomy przyprowadził do Polski Audi S6 C4
Co najlepsze auto ma przejechane 143 000 (książka ważna i sprawdzałem Vin), w środku jest jak nowe (czarna skóra), zawieszenie i stan techniczny jest naprawdę w zarąbistej kondycji.... Cena mi pasuje ale...

Jak je oglądałem to:
auto było kiedyś całe malowane, lakier wygląda na nim pięknie.
Ale jak się dobrze wpatrzyłem to znalazłem w 3 miejscach małe zacieki
obleciałem go magnesem i wyszło że szpachle koło wlewu paliwa i na tylnej klapie. Na drzwiach pasażera widać pod uszczelka łuszczący się klar
W bagażniku podłoga wygląda jak nowa, podłużnice z przodu są idealne czyli dzwona mocnego nie miało.

Jak się byście do tego zaopatrywali, mi w sumie by to nie przeszkadzało ale jak potem przy dalszej sprzedaży ?? czy kupujący nie będzie bił ceny że auto robione

W sumie auto ma 12 lat, wiadomo że nikt lakieru idealnie nie połozy i zawsze coś będzie.....

Czy jak szuka ktoś z was auta to każdemu przeszkadza że kiedyś było np całe malowane

No jak zrobione nie specjalne to przy sprzedaży będą na bank problemy. Teraz większość z czujnikami jeździ i jedno z pierwszych pytań jest o bez wypadkowość auta. Co innego jeden błotnik, czy drzwi, ale całe auto... Potem już tylko kwestia ceny.

Przeciez kosmetyke zawsze mozesz poprawic... wedlug mnie to szczegol tym bardziej ze sam napisales ze auto juz teraz ma 12 lat. Pojezdzisz 3 i sprzedajac bedzie mialo 15:) kto bedzie wtedy zwracal uwage na luszczacy sie pod uszczelka lakier? Jak w srodku wyglada jak nowe i faktycznie ma tyle przejechane to ja bym si enei zastanawial.

Prawda jest taka, że mało które auto 3-5 letnie jest nie ruszone, a tym bardziej starsze. Jeśli wszystko trzyma się kupy to nie rozpaczam nad tym, że malowane itd. Co innego jak masz cięte, spawane podłużnice, tony szpachli i rdzę na każdym elemencie. Różne są powody lakierowania, mógł być porysowany dookoła, po gradobiciu, cegłą mógł dostać, itp. Sprawdź wszystko dokładnie i wtedy podejmij decyzję. A w kwestii odsprzedaży, to niech sobie ktoś za 2-3 lata znajdzie C4 w dziewiczym stanie

kupując "srebrnego" pokazałem sprzedawcy "łuszczący się klar" na krawędzi prawej szybki nad bagażnikiem w avancie - sprzedający załamał łapki i opuścił kolejne 500zł . Żeby było zabawniej: mnie nie przeszkadzało to wcale (ale może dlatego, że widziałem ten wóz przed zrobieniem - był przywieziony przez kumpla pierwotnie pode mnie, ostatecznie kupiłem go rok później od innego właściciela, a jechałem ma oględziny z facetem, który go robił )

Nie ma bezwypadkowych samochodów w obrocie - jak ktoś ma "perełkę" - to się jej przeciez nie pozbywa.
Jak trzyma się kupy - kupuj. Sprzedając - i tak bardzo stracisz - to przeciez eSa, więc ostatecznie "idzie" w cenie "sety" (chybaże trafisz podobnego wariata ) - albo odpicujesz i będziesz miał do późnej starości

Pamiątka dla wnuków

Ja Ci powiem na swoim przykładzie. Kupiłem S6 plusa w pięknym stanie.
Nigdzie nie znalazłem ani grama szpachli. Stałem sobie na skrzyżowaniu i jakiś #%^$# trącił mi przedni prawy błotnik robiąc wgniote rączką kierownicy rowerowej.

Teraz kombinuje z cudami wyciągającymi wgnioty, nowym błotnikiem i co tylko.

Chodzi o to, żeby nie spinac się `że ma byc fabryczny lakier` bo dopłacisz do igła stanu, a u nas zrobisz sobie małe bubu i już przy odsprzedaży każdy Ci powie że to po dzwonie.
Jeśli była jakaś mała szkoda i nowy lakier jest dobrze posadzony, to nie zrażaj się do takiego auta.

Kupuj !
Z autami tak jak z kobietami - nówki w salonach a uzywane w większości po przejściach .
Nie rozumiem Cie. Jeszcze nie kupiłeś a juz się martwisz sprzedażą ?
Za 30 lat odsprzedasz z zyskiem

nie ma sie co zastanawiac, z takim przebiegiem w takim roczniku ciezko auto spotkac