Wstyd sie przyznac, mimo ze to nie do konca moja wina, ale wyjezdzilem bak do sucha. Co prawda komputer pokazywal ostrzezenie, ale zignorowalem je gdyz plywak wskazywal pol baku, a nigdy wczesniej sie nie zacinal .
Auto zgaslo mi podczas jazdy i w ogole nie podejrzewalem, ze mogl to byc brak paliwa. Probowalem odpalic go dwa razy, ale bezskutecznie. Stalem niedaleko stacji wiec stwierdzilem, ze sprobuje wlac ropy, dolalem 4 litry i auto odpalilo bez problemu. Podjechalem juz na stacje i zalalem do pelna. Generalnie auto chodzi bez zarzutu, nie przydusza na wolnych obrotach ani nie zamula.
Zastanawiam sie jednak czy nie poniose konsekwencji mojej ignorancji, na co mam ewentualnie zwrocic uwage podczas jazdy ? Za 500km mam wymiane oleju wiec przy okazji zmienie tez filtr paliwa itd, ale czy cos jeszcze z tego powodu moglo dostac sie po d... ?