.: AUDI KLUB POLSKA :.

Szanowni Koledzy!
Od niemal roku mam zainstalowaną sekwencję i do dziś nie mam stuprocentowej pewności jej działania, tzn. jak działa, to wszystko jest w najlepszym porządku. Na małych obrotach silnik pracuje nawet równiej niż na benzynie, a na full'u też jest ok. Na autostradzie (u nas) 4000 obr. 160 km/h i kiedy docisnę (za garbem) odchodzi jak z płatka. Jechałem 190. Jedzie jak żelazko krawieckie typu ciężkiego. Problem z tym, że czasami w najmniej spodziewanych momentach się wyłącza i to tak, że nawet na benzynę nie przeskakuje. Jedynym ratunkiem jest wyłączyć w locie stacyjkę, a po włączeniu ręcznie przełączyć na benzynę i uruchamiać z rozrusznika. Innym jeszcze rzadszym objawem jest praca na 5 garnków (bez 6-go), która z niewiadomych przyczyn się pojawia i z niewiadomych znika. Następnym elementem nieprawidłowości jest późne włączanie się gazu. Temperatura włączania się została ustalona na 20 st., a bezwzględnego na 50 st. W moim przypadku, to włączenie następuje przy 70-90.
Nie atakuję mojego instalatora, bo chłop wykazuje dobre chęci. Sprowadził nawet z Włoch 2-gi komputer. Zamontował i to samo. Podejrzany jest więc np. czujnik temperatury, okablowanie lub jakieś sprzężenia między instalacją wn., a instalacją wtryskiwaczy gazu. Na benzynie jest wszystko ok. Swoją drogą wariuje także wskaźnik poziomu gazu, ale myślę, że jest on tylko wskaźnikiem, a nie przyczyną opisanych stanów.
Może ktoś miał podobne objawy?
Z góry serdecznie dziękuję.
Pozdrawiam.

Witam

nie wiem czy pomoge ale podobny objaw przerabiałem u siebie przez ostatni tydzień : podczas jazdy w pewnym momencie brak reakcji na pedał gazu. Tak jak by silnik miał odcięcie zapłonu, jak nie zdążyłem w porę wcisnąć sprzęgła to gasł. Kręcenie stacyjką i jedziemy dalej. 2 km albo 100 km bez awarii. Odwiedziłem kilka serwisów , tradycyjnie każdy mówił coś innego. Znużony kosztami podłączeń do komputera wymieniłem: cewkę wysokiego napięcia z modułem , kopułke rozdzielacza i i palec dwa ostatnie elementy dla świętego spokoju i pomogło.

Piotrek

Jak byś napisał jaką masz sekwencję to może byłoby łatwiej coś powiedzieć.

W odpowiedzi Petrek'owi informuję, że mam układ zapłonowy bezprzerywaczowy, 3 podwójne cewki zapłonowe, elektronika Hitachi, przewody Jan Mor i świece NGK wymienione w zeszłym roku - najechane ok. 15000. Ze względu na zasilanie w wysokie napięcie par cylindrów, gdyby jedna z cewek była felerna - w momentach pracy pięciocylindrowej byłaby ona raczej czterocylindrowa. Ale się nie upieram. Kolegę Mateogda informuję, że nazwy fabrycznej typu instalacji nie znam, ale jak to pisałem, komputer jest włoski. Gaz ze zbiornika przechodzi przez zintegrowany elektrozawór, filtr i kolektor rozdzielający z mosiądzu przypominający kształtem kopułkę silnika sześciocylindrowego z wyprowadzeniami przewodów wn. na bok. Wtryskiwacze są montowane bezpośrednio na przewodach, a nie na listwach. Układ ma charakter adaptacyjny - powiela nastawy czasu wtrysku wypracowane dla komputera benzynowego. Instalator poza pierwotnym przeprowadzeniem "uczenia się" układu na postoju - nie mapuje go w trakcie jazdy.
Pozdrawiam.

Aha! Dodam, że przewód doprowadzający gaz do zaworu przechodzi przez wąż gumowy ok. 1 m o średnicy ok. 25 mm, w którym krąży płyn z układu chłodzenia silnika i tam też znajduje się opisywany czujnik temperatury.
Pozdrawiam.

Najlepiej byłoby pojeździć z komputerem na kolanach i popatrzeć co się dzieje (który sygnał zanika). Większość instalacji gazowych niebędzie pracować bez czystego sygnału prędkości obrotowej silnika, więc powodem twoich problemów faktycznie może być moduł zapłonowy bądź któraś z cewek wysokiego napięcia. Zależy skąd twój gazownik podebrał sygnał? A tak swoją drogą to wartoby zainwestować w dobre kable WN.

Widzę, że przypadek nader rzadki, ale dzięki i za te porady. Pójdę tym tropem. Rozmawiałem już z moim gazownikiem, do którego wybieram się w środę - powiedziałem mu o przewodach zapłonowych. Ma się zastanowić, choć już dopuszcza możliwość wpływu siejących przewodów na stabilność pracy całego układu. Rzeczywiście o Jan Morach nie wyrażał sie najlepiej. Swoją drogą przewodów i detali chyba sami nie produkują. Czyżby składanie im nie wychodziło?
Pozdrawiam.

rownież nie polecam Jan Morów - mam NGK fakt ze kosztowały ale to czuć !! i warto !!

Nikt nie poleca Jan Morów. Kiedyś jak miałem Lanosa wymieniłem przewody na w/w ,nowe miały przebicie .
Jan Mor to ZŁO

Kolega miało to samo ale po podłączeniu pod kompa gazownicy od razu mu powiedzieli,że to cewka.Wymienił i śmiga dalej.Zauważ też gdzie masz umiejscowiony komputer od gazu,bo to też ma duże znaczenie.Jeśli jest blisko przewodów WN to będzie przebicie i również cię będą działy cyrki.

Powodem pewnie jest spadek ciśnienia w przewodzie podciśnieniowym, biegnącym od parownika do kolektora.
Mam u siebie "L-R omegas" w AAH 2,8 i wcześniej działo się to dość często, gazownicy zamiast za, to podłączyli ów przewód przed przepustnicą.

Kolega nie podał parownika jako części składowej swej instalacji więc ma pewnie wtrysk fazy ciekłej. Mało kto tego używa dlatego malo rzeczowych porad.

Szanowni Koledzy,
Odzywam się, choć nie mam jeszcze ostatecznej odpowiedzi. Nie znam się na wszystkich rodzajach instalacji gazowych (to apropos życzliwych podpowiedzi), ale z całą pewnością pierwotną instalację w pełni parownikową zdemontowałem, przy okazji likwidując paskudną zwężkę, a także ryzyko wybuchu i poważnego uszkodzenia elementów dolotowych, a nawet samego silnika. Jak pisałem we wcześniejszych postach jakaś forma podgrzewania gazu i chyba doprowadzenia go do fazy gazowej u mnie istnieje - jest to mianowicie ok. 1 m długości rura w rurze służąca za wymiennik ciepła między płynem chłodzącym, a gazem. Dalej następuje podobno zasysanie przez silnik poprzez wtryskiwacze gazu znajdującego się pod ciśnieniem zaledwie 0,4 at. Piszę podobno, bo tak powiedział gazownik. Nie jest to więc nadciśnieniowy wtrysk jak w przypadku benzyny. Nie jest to więc też jak sądzę wtrysk fazy ciekłej.
Ale jest pewien postęp. Po kupnie samochodu z instalacją parownikową za radą Klubowiczów dla bezpieczeństwa wymieniłem przewody zapłonowe na nowe (Jan-Mor). W końcu kwietnia mój gazownik wziął samochód po raz kolejny do roboty. Opowiedziałem mu o sugestiach dotyczących WN, zresztą sam mi kiedyś mówił, że mogą być niekorzystne wpływy. Wrócił do starych wymęczonych przewodów BERU z odciskami czterech kółek. Gdzie niegdzie jeszcze je podizolował. Pojechałem w trasę 1300 km i jest ok! Wczoraj kupiłem na Allegro oryginalne nowe ZE 765 BERU i dopiero po jakimś czasie dam odpowiedź, czy po wymianie nadal będzie ok! Dziękuję za dotychczasową pomoc.
Pozdrawiam.
PS. Czytając informacje BERU i NGK okazało się, że firmy samochodowe niemieckie, japońskie i francuskie z włoskimi stosują zupełnie inną filozofię odkłócania. Być może przewody Jan-Moru mają odpowiednią długość i fajki, natomiast wnętrze nie jest takie jak trzeba (na razie nie rozcinałem). Audi potrzebuje "grubych" żył miedzianych i rezystora, a nie np. ścieżek węglowych.