.: AUDI KLUB POLSKA :.

Witam mam pewien problem kilka dni temu sprzedałem auto Panu, tzn spisaliśmy umowę pobrałem zaliczke od Pana ponieważ ja nie mialem przy sobie karty pojazdu a Pan całej sumy. W umowie zaznaczyłem iż odbior auta nastapi sobotę tj jutro po dostarczeniu karty pojazdu. Przed chwilka koles do mnie dzwoni i mi mowi ze on nie ma całej kasy i nie chce juz kupic co z tym fantem zrobic??? wku....m sie niesamoice poniewaz mialem sporo telefonów i każdemu odmawialem bo auto sprzedane

Co dalej robic z taką sytuacją ?

Niepoważni ludzie - w Polsce standard.
jak się uprze to nie kupi i moim zdaniem za wiele mu nie zrobisz.
Zaliczka oczywiście zostaje Twoja

ale wydaje mi sie ze umowa kupna sprzedazy została już zawarta w momencie spisania umowy także wola kupna została wyrażona czy jednak jestem w błedzie ?

nie ma kasy wiec nie kupi... nie ma co sie szarpac.

Mi nie chodzi o to ze ja uparłem sie ze musze go sprzedac temu kolesiowi chodzi o to ze przez niego stracilem możliwość sprzedaży w czasie gdy czekałem na umówiony termin odbioru, pozatym wg mnie spisaliśmy umowe KS pomiedzy dorosłymi ludzmi z cała świadomościa jej konsekwencji

Zostaw sobie zaliczkę i daj spokój. Miałes sporo telefonów, więc jest spora szansa, że autko szybko zmieni właściciela.

j/w daj na luz, zaliczka Twoja, sprzedasz następnemu.

i za to masz zaliczkę, nie narzekaj chyba że wziałeś od niego 20pln tej zaliczki

zaliczke wzialem w kocie 350 zl nie jest to majatek ale adekwatny procent co do wartosci auta

zaliczka jest zwrotna, zadatek przepada.
Nazywaj to zatem zadatkiem

sprawdz zapis umowy - jeśli wziąłeś zaliczke to OK, jesli zadatek to trochę gorzej

chyba odwrotnie...

zadatek bierzesz; zaliczke oddajesz, ale masz upoważnienie do dochodzenia odszkodowania na drodze cywilnej.

wynika z tego, że rzeczywiście zadatek górą
http://www.serwisprawa.pl/wersja_do_dru ... ob=68&ty=3

Jakby nie było nie oddawaj kasy, gość za grosze do sądu Cię nie pozwie, bo kasą nie śmierdzi, napewno wymięknie jakby co.
Powiedz że to za Twój stracony czas.

Nie no chyba już taki perfidny to on nie jest przynajmniej tak mi się wydaje. Raz tylko miałem taki przy6padek ,że gość zrezygnował zadzwonił i powiedział ,że rezygnuje i zadatek oczywiście jest mój , bardzo kulturalny gość...

Kasy mu nie zwróce, pozatym gośćiu zaczął pyszczyć i odgrażać sie do mnie z różnymi tekstami... ze oon to może sobie kupować co chce a wcale nie musi odbierać i takie tam teksty(ja spokojny człowiek jestem i olał bym to ale kolo przegiął...). Po tym wszystkim tak mi ciśnienie podniósł ze skonsultowałem sie z kolegą pranikiem podesłąłem mu sporządzoną umowe zobaczył chwycił za telefon i wytłumaczył Panu do czego zoobowiazuje taka umowa...... Pan zmiękł zrobił sie potulniejszy choc na poczatku stwierdził ze co za sad w mojej jakiejs tam Koziej Wólce podejmie sie sprawy.....
Reasumując dziś mam sie spotkać z tym człowiekiem w celu odebrania od niego umowy i sporządzenia pisma o jego rezygnacjii z zakupu

jak byś znów wystawiał na internet to dodaj, że miała miejsce taka i taka sytuacja

ludzie w Polsce są bardzo nie ufni do sprzedających

On zrezygnował wiec kasa jest twoja.

Problem rozwiązany koleś sie wystraszył dziś przyjechał zwrocił mi umowe podpisał papierek o wycofaniu sie z umowy przez niego i z jego winy więc sprawę uznaje za zakończoną. Kosztowało mnie to troce nerwów, pieniążków mu nie oddalem nawet zbytnio nie pyskował....
Może drugim razem zastanowi sie kilka razy zanim zacznie kupować cokolwiek...
pozdrawiam i dziekuje za odzew

Miałeś racje, auto został dziś sprzedane z bólem serca...
pozdrawiam