1. GTE kupił mi w Niemczech, w Stuttgarcie kumpel, który tam wtedy mieszkał, od osoby prywatnej z ogłoszenia (szukałem przez niego ponad miesiąc dobrego BMW 318, ale za posiadane pieniądze nic się na szczęście nie trafiło i tak się zaczęła 15 letnia przygoda z Audi).
2. GTE kupiłem na giełdzie w Lublinie i to była nie licząc silnika porażka na całej linii, ale dałemi się uwieść pięknemu kolorowi i miałem 3 lata kłopotów.
3. 80 B3 kupiłem w Berlinie przez polskiego handlarza z Wronek, z którym do Berlina pojechałem po odbiór. Kontakt znalazłem w telegazecie też po paru miesiącach szukania - samochód był super, mimo tego, że był bity bokiem (w takim stanie go kupiłem - naprawiałem w Polsce).
4. A4 kupiłem też lekko uderzony od handlarzy z Wrocławia (ale chyba początkujących w owym czasie, bo ani licznika nie cofnęli (sprawdzałem u poprzedniego właściciela i w serwisie w Niemczech), i jeszcze za jedyne 200 PLN przywieźli auto na lawecie z Wrocławia do Lublina. Znalazłem je w ogłoszeniu w Traderze. Jeździłbym nim do dziś, ale ze względów rodzinnych zdecydowałem się je sprzedać (przeprowadzka, po której 2 samochody w domu przestały być potrzebne, więc A4 poszło do ludzi, a została 2 letnia Fabia żony). Nowy właściciel za każdym razem kiedy mnie widzi chce mnie całować po rękach
Nie wiem, co będzie następne, może też Audi, ale człowiek się starzeje i ciągnie go też w inne strony.
M