Tak jak pisałem wcześniej,że chcę to auto jechać pooglądać,tak zrobiłem ( 300 km w jedną stronę ).Oczywiście wcześniej rozmawiałem telefonicznie ze sprzedającym o stanie auta który zapewniał,że to igła jak przystało na auto sprowadzone ze Szwajcarii (uważam,że ktoś kto chce kupić s4 dla siebie szuka auta w naprawdę dobrym stanie bo to nie passat których jeżdzi miliony po naszych drogach tylko auto dla wybranych którzy zdają sobie sprawę ile to pali,ile kosztuje serwis itp ).Mimo tego,że znalazłem negatywne opinie na internecie o tym komisie postanowiłem się tam wybrać.Auto miało być bezwypadkowe,sprzedający zapewniał,że sprawdzał auto miernikiem i nie przekracza 120 mikronów.Na dzień dobry przyłożyłem miernik na maske 250 mikronów,tylny błotnik 400 mikronów,Pan stwierdził,że wczoraj pokazywało inaczej i psuje mu się ten miernik a błotnik faktycznie mógł być malowany co widać było zresztą bez miernika. Szyby przednia czołowa oraz przednia boczna pasażera wymieniane.Lampy przednie zle spasowane,na prawej lampie granatowa farba.Kierownica i fotel wytarte jakby auto miało z 500 000 tyś.Navi nie działa.Zbieżność nie ustawiona,kierownicę trzeba trzymać skręconą w lewo.Zapomniałem dodać,że jak odpaliłem auto 1 raz to temperatura pokazała od razu 90 stpni więc auto było grzane przed moim przyjazdem.Ok teraz czas na przejażdżkę.Auto zagrzane,wypadam na obwodnicę,daję tryb sport i gaz w podłogę myśląc,że zaraz wbije mnie w fotele,wbiło ale wrażenie miałem,że gorzej niż moja A3 3.2 quattro 250 KM na trybie sportowym.Ja rozumiem,że auto jest ciężkie i ma stały napęd a nie dołańczany ale spodziewałem się wiekszych fajerwerków.Osobom szukającym dla siebie s4 nie polecam.Pozdrawiam
|
