Teraz tak. Nr 1 i 2 sprowadza samochody z niemiec i szwajcarii. Obaj panowie MALUJĄ cały samochód na nowo w oryginalnym kolorze, bo podobno lakier przetarty albo odpada ta taka powłoka i brzydko to wygląda, więc wolą odświeżyć.

Nr. 1 odradza 1.8T (chociaż miał taki na sprzedaż), bo podobno smoK się zapycha (o czym już tu kiedyś pisałem xd). Poleca V6 lub biturbo (które nadal chyba ma)

Nie moge się powstrzymać: dlaczego poniżej 280 kkm?
Generalnie nie odrobileś lekcji, ale o tym za chwilę.

Dobre pomalowanie to połowa wartości tego auta. Musiałoby być totalnie zachwaszczone lub po gradobiciu, lub wypłowiały lakier. Inna opcja to przygody drogowe...
Na temat smoka wcześniej pisałem. Chce pozbyć się tego co zalega.

Nie wiem czy tomeksopot ma nadal na sprzedaż swoje auto. Auto stoi w Niemczech, ale jest na polskich rejestracjach. 2,4 Q automat z lpg.

Są takie miejsca w PL gdzie ryzyko kupienia okazji równa się z promocją dla blacharzy, lakierników i mechaników. Między innymi jest dwóch sprzedających Audi z Elbląga. Obaj kupują trachnięte auta i robią pod miernik - w obecnych czasach nie jest to wcale trudne.

Inna sprawa to te pseudo szwajcary - obecnie dla handlarza się one nie opłacają bo akcyza + podatek mocno podbija cenę za zdrowe auta. A jak się opłaca to oznaka, że auto jest po grubszych przebojach. Cały czas mam na myśli auta od handlarzy co niby ze Szwajcarii je ciągną. Co innego jak jedziesz i szukasz auta dla siebie - sam lub przy pomocy firmy, która z góry ustala warunku płatności za usługę.

Są takie miejsca w PL gdzie ryzyko kupienia okazji równa się z promocją dla blacharzy, lakierników i mechaników. Między innymi jest dwóch sprzedających Audi z Elbląga. Obaj kupują trachnięte auta i robią pod miernik - w obecnych czasach nie jest to wcale trudne.

Inna sprawa to te pseudo szwajcary - obecnie dla handlarza się one nie opłacają bo akcyza + podatek mocno podbija cenę za zdrowe auta. A jak się opłaca to oznaka, że auto jest po grubszych przebojach. Cały czas mam na myśli auta od handlarzy co niby ze Szwajcarii je ciągną. Co innego jak jedziesz i szukasz auta dla siebie - sam lub przy pomocy firmy, która z góry ustala warunku płatności za usługę.

Jeżeli chodzi o mnie, to stan licznika nie gra roli, jeżeli nie będzie wyższy niż 400 tysięcy wolę jak koleś napisze 360k i nie ma nic do ukrycia, niż typ co kręci licznik do 200, żeby sprzedać bo wychodzi już cwaniactwo.

Ściągnięcie 2000+ ccm generuje wysokie koszta z uwagi na podatek akcyzowy. W porównaniu do auta z DE dochodzi VAT + wysokie koszta transportu. W znośnej cenie można kupić coś przytartego lub niedomagające mechanicznie. O cały autach z MFK radzę zapomnieć.

Bezedury....albo miewam szczęście. Tak to może wyglądać jak się wchodzi na portale raz na miesiąc. Jeśli polujesz i robisz to regularnie to zawsze coś upolujesz.

Tomek, masz jeszcze swoją C5 na sprzedaż? Coś mi się kojarzy że ktoś pocałował w rękę i wziął, ale mam kurzą pamięć.