Opłata to trochę ponad 4k przy wartości auta katalogowej ok 200k, natomiast 'salonowej' 150k. W skali całości to nie wydaje się chyba dużo. Aczkolwiek nie mam jeszcze tego na piśmie, a te szuje w salonie, zauważyłam, że po przelewie za auto, stały się koszmarne. To tak a propos bandyckiego traktowania. Każdy mój z nimi kontakt jest straszny i muszę powiedzieć, że potwornie żałuje wyboru dealera. Jak nie nawet marki, bo przed zakupem jakoś też szału nie było z traktowaniem klienta, w przeciwieństwie do innych marek, gdzie wszędzie była full profeska. Nie mieści mi się w głowie, jak można mieć aż tak w dupie klienta.

Kolego
Pracuję na jakiś czas na taśmie montażowej w fabryce aut w Niemczech.
Nie mogę się rozpisywać, jedynie napiszę, że ja bym wziął gwarancję nawet na powietrze w kołach...