Mogę napisać tylko tyle, że auto jest naprawdę w szyku i nie żałowano na nie pieniędzy, miało służyć w pracy i zarabiać na siebie. Sytuacja się zmieniła, kolega zmienił pracę, dostał służbowego Forda Rangera i Audi jest na tą chwilę zbędne, stąd sprzedaż. Jeżeli ktoś szuka takego auta napewno się na nim nie zawiedzie jak przyjedzie obejrzeć.

Nie wiem czy chciałbyś, aby Twoje auto było sprawdzane od rana do godziny prawie że 16, w sobotę, w tym również w autoryzowanym serwisie. Nie wiem, czy kupując auto nie odbyłbyś jazdy próbnej siedziąc osobiście za kółkiem, twierdząc, że kilka miesięcy nie jeździłeś autem Nie wiem, czy w końcu, po delkitanie mówiąc zezłoszczeniu się sprzedającego, w drodze na dworzec PKP zgodziłbyś się ostatecznie kupić auto za 1 tys. zł więcej aniżeli na poczatku oględzin Także myśle, że spawany łącznik stabilizatora (gwoli ścisłości zespawany i wzmocniony - co oczywiście nie tłumaczy samej kwestii takiego druta, ja bym tak nie zrobił) jest naprawdę pikusiem