Witam!
Jak cześć z Was wie po sprzedaży mojego CQ20V zakupiłem dupowóz w postaci Laguny Grandtour 2.0 16V z 2000 roku. Ale jednak mam coś z głową i długo nie mogłem bez Audi wytrzymać. Więc na początku 2010 roku zacząłem poszukiwania jakiegoś autka. Tym razem miałem chętkę na coś leciwego – B2 quattro albo 200 C2 (ale tych to już prawie w ogóle nie ma, no i nie mają Q). Odkąd miałem moje Coupe GT zawsze z zazdrością patrzyłem na 80Q, 90Q, CoupeQ, że o UrQ nie wspomnę. Oczywiście po weryfikacji budżetu te ostatnie odrzuciłem z bólem serca od razu
No więc zaczęły się poszukiwania jakiegoś sensownego 80Q przed liftem, 90Q lub 4000Q, CoupeQ odrzuciłem również w przedbiegach z uwagi na ich wysokie ceny i małą podaż. Ci z Was którzy mnie lepiej znają wiedzą, że lubię dobrze wyposażone autka, więc to upragnione B2 nie mogło być gołe. Co prawda w tym roczniku ciężko o „spasione” auta, ale przecież były Audi 4000
- jedno nawet prawie zakupiłem. Po zrezygnowaniu z zakupu tegoż 4kQ jedynym wymaganiem oprócz budy B2 i quattro był szyberdach . W aktach desperacji zacząłem nawet rozważać jakieś 200 C3, bo B2 było jak na lekarstwo i jak coś się trafiło to raczej dość zaniedbane i nie robiące szału.Pod koniec zeszłorocznych wakacji kolega HIV wystawiał swoje 80Q i poważnie rozważałem zakup tego autka, ale też do końca nie byłem przekonany. Na szczęście przez przypadek dostałem namiary na Coupe quattro w dość atrakcyjnej cenie na dolnym Śląsku. Długo się nie zastanawiałem i pojechałem po to autko. Niestety jego stan był masakryczny, a cena nie była do niego adekwatna. Jednak wtedy uświadomiłem sobie, że nie chcę żadnego sedana tylko właśnie coupejkę i olśniło mnie, że mój dobry przyjaciel, który mieszkał w UK i posiadał Coupe quattro, wrócił właśnie na stałe do Polski.
Jak się okazało auta nie sprzedał, tylko zostawił w jakimś hangarze w UK i musiał się go pozbyć, więc po małych negocjacjach przyjechało w TIRze do mojego garażu. Ów kumpel kupił to autko w 2008 roku z zamiarem zabawy w rajdach i zrobienia mocnego auta (czekał już 2.2T 20V), jednak life is brutal i wrócił na polską ziemię, a plany legły w gruzach.
Teraz może krótko o autku, którego dotyczyć ma ten temat, bo się trochę rozpisałem
. Model: Audi Coupe quattro 2.2 (KV)
Rok produkcji: 03.1985
Kolor: graphite metallic
Przebieg: 156 tys mil
Wyposażenie: szyber, pełna elektryka, spryski świateł, centralny, podgrzewane fotele I jeszcze parę mniej istotnych dupereli.
No więc auto trafiło do mojego garażu i dopiero wtedy mogłem ocenić jego stan, a jak widać na zdjęciach nie był idealny. Najgorzej prezentowała się blacharka, autko jest z marca 1985, a coupe zaczęli cynkować od bodajże sierpnia, więc moja się nie załapała, poza tym całe swoje życie spędziła w morskim klimacie. Auto miało najbardziej skorodowane tylne nadkola i progi, zewnętrzne poszycie wokół tylnych szyb oraz maskę. Reszta jak się potem okazało nie była taka straszna. We wnętrzu również brakowało kilku części, bo autko miało być ową rajdową wydmuszką. Za to mechanicznie było na 4+. Zacząłem więc poszukiwania dobrego warsztatu, który zrobi mi przekładkę i przy okazji blacharkę.
W międzyczasie trwały gorączkowe poszukiwania jakiegoś dawcy organów do przeszczepu. Akurat wówczas na allegro była straszna posucha w jakimkolwiek Coupe B2. Przypomniałem sobie jednak, że w okolicach Włocławka śmigało kiedyś żółte Coupe w wersji USA, które raczej nie było igłą. Odświeżyłem kilka kontaktów i okazało się, że autko stoi jakieś 15km ode mnie. Skombinowałem numer telefonu do gościa i kupiłem ją w ciemno przez telefon. Jak się okazało koleś miał nią dzwona i miała iść na szrot. Musiałem się tylko upewnić, że to ta. Na pytanie czy ma komputer pokładowy, właściciel odpowiedział – „No mo, takie cyferki się wyświetlają”, tempomat – „Nie tego nie ma, ale można se prędkość ustawić przyciskiem”, itp. Tak więc za baaardzo okazyjne pieniądze kupiłem sobie Audi Coupe GT USA z 1987 roku z rzadkim w tej budzie motorkiem 2.3 NG i z kilkoma ciekawymi fantami. Auto jak przystało na amerykańca nieźle wyposażone – pełna elektryka, klima (poszatkowana), ABS, deska Digital, tempomat, welurowa tapicerka taka jak w C3 i B3, itp. Jednak co ważniejsze począwszy od słupka A miała zdrowe blachy, natomiast przód to totalne próchno (sprowadzona z USA z adnotacją TOTAL SALVAGE) oraz posiadała zestaw pedałów taki jak w quattro – hydrauliczne sterowanie sprzęgłem.
Autko trafiło do warsztatu zajmującego się na co dzień przekładkami anglików i tam też został zrobiony remont blacharki i lakierowanie. Na siebie wziąłem tylko rozbiórkę i składanie wnętrza. Chłopaki trzymali go kilka miesięcy, a mi się z kolei nie spieszyło.
12.2010 - 03.2011 - Audik na warsztacie i w trakcie składania
05.2011 - Oficjalna prezentacja
05.2011 - "Nowe" kółka
09.2011
05.2012 - Rodzinne foto
08.2012 - Nowe fanty in-progress
10.2012
05.2013
03.2014 - Zlot Audi quattro podczas Poznań Motor Show
04.2014
.
Pewnego dnia żonki nie będę pytał tylko oznajmię... 
Powodzenia w dalszych pracach 
. Brak słów, po prostu realizuj się dalej. Przegadaliśmy trochę o tych autach, w tym o szerszych 
więc wzmianki o pieniążkach są tu trochę nieświeże! To emocje, a to nie ma ceny. Skoki na bungee też (jak za przyjemność którą oferują) nie należały do najtańszych.