Kupilem niedawno b4 2.0 abk '92 i autko puszcza troche dymek z rury...
pojeździłem troche po mechanikach w celu zorientowania się co może być tego przyczyną.
Pierwszy zajrzał i powiedzial że audik strasznie kopci ... może być róznie ... w najgorszym wypadku remont ... przydymiło się troche pod maską i stwierdził ze jest też albo dziura na kolektorze wydechowym albo uszczelka do wymiany. ogólnie kazał narazie zrobic kilkaset km i zobaczyć ile oleju ubywa...
podjechalem do innego zaś majstra, który podłączył 80tke pod taką czarną skrzyneczke zwaną komputerem. przeleciał po elektryce i wyskoczył następujący komunikat : "sonda lambda G39 - brak odpowiedzi"(bądz sygnału teraz nie paimetam) no i stwierdził że jest do wymiany...
u trzeciego fachmana postanowiłem powymieniac troche rzeczy ... w sumie podstawy olej filtry i pasek rozrządu bo auto ma 230 tys. to nie wiadomo co kiedy było wymieniane. ten obejrzał kolektor i potwierdził że jest on pękniety i że to da sie pospawać. sonde wykręcił i pokierował do elektryka żeby ją przemierzyli... elektryk podpioł kabelki i powiedział że jest wszystko OK. i że najlepiej sprawdzic ją na komputerze. na to ja że na komputer wykazuje błąd. i zapytalem się go czy wadliwy kolektor może mieć na to wpływ. "tak - jak kolektor jest pękniety to sonda będzie fixowała" aha...
siedze sobie tak w domu i myśle jak sonda może "fixować" na komputerze z powodu pękniętego kolektora jak gościu od komputera sprawdzał wszystko na przękręconym kluczyku, a nie zapalonym silniku...
szczerze powiedziawszy już sam nie wiem co o tym myśleć i kogo słuchać... dlatego zwracam się do was z prośbą o opinie na ten temat.
gdzie tu może być jakiś przekręt bądź niedociągnięcie ... POMOCY!
