Em...od strony Mazur trasą 7, dojeżdżając do ronda w Glinojecku...to właśnie to rondo popsuło nam szyki. Granatowy Nissan poleciał na Wawę, a ja skręciłem na Płock. Pomachał mi awaryjnymi, ja też mu łypnąłem. Na początku się droczył i w typowym "dresowym" stylu nie pozwolił mi się wyprzedzić...ale później już była normalka...ja redukcja z lpg na benzynu i essa...

No i tak dwa razy podszedłem mu pod bok, ale jednak zdrowy rozsądek mnie podszczypywał z lekka

i odpuszczałem. Ale się zdziwił Nissan... 1,8 Turbo z tego co znam się na tych autach...Aha...ale zadymił lekko na błękitno pod koniec przy hamowaniu silnikiem...moja Perła...niestety też

Pełny respekt dla kierowcy.
Aha...to może dodam, że na wolnych obrotach (np na światłach stojąc), jak silnik jest dogrzany, to zadymkę straszną robię. I to najgorszą, bo olejową. I na te "szybkie" 300 km silnik spalił 0,5 litra oleju. Dodam, że przy spokojnej jeździe, tj. jak wracałem dzisiaj do max 120 km/h, spalił może 100-200 ml. Może to jest przyczyną kiepskiej pracy silnika...ciekawe czy uszczelniacze...turbawka...czy może pierścionki...
