To nic szczegolnego. Umyłem fegi a nastepnie rozpuszczalnikiem starłem stara farbe az do podkałdu i zmatowiłem delikatnie powierzchnie drobnym papierem sciernym. Zacieki

nic takiego nie miało miejsca. Malowałem na płask z odległosci ok. 35 cm rownomiernymi ruchami. Wazne jest zeby tak jak kolega wyzej napisał wyczekac odpowiedni moment na połozenie nastepnej warstwy. U mnie wystarczyły dwie choc po pierwszej juz ładnie pokryło. Potem małym pedzelkiem domałowałem czarne dodatki . Uprzednio w niewidocznym miejscu sprawdziłem czy sie farby nie pogryza

. Z twrałoscia nie było problemu wystarczyło umyc nawet pył z klocków nie zaszczkodził
trzeba zwucic uwage kupujac farbe bo z tego co pamietam było kilka rodzai niektore były bradziej matowe a inne bradziej błyszczace moja była miejwiecej tak po srodku
pozdro
