A więc dziś nadeszła wreszcie pora na budowe mojego systemu - jego znacznej części...
Na początek klocki:
Jednostka: Pioneer DEH-p77mp
Wzmak: U-D RM-V41
Przód: DLS R6A
SUB: Jeszcze nie ma, bo czekam na odsłuchy z systemem, ale najprawdopodobniej będzie Orion P10D4, Vega 104, lub RM-210SL. Zobaczymy co najlepiej się zgra...
Sygnałówki: Dietz Washington
Przewód głośnikowy: OFC 2x2,5mm2
Zasilający: Caliber 25mm2
Masowy: Caliber 25mm2
Fotka całości:
Na początek tapicerka... Koszmar każdego montażysty... Nie ma żadnych miejsc pod głośniki w drzwiach, więc trzeba wszytko zrobić od podstaw.
Do tego nie ma za dużo miejsca, bo podnośnik jest "dupowato" umiejscowiony...
Ale żeby grało trzeba trochę podziergać więc zabrałem się za przymiarki. Trzeba było znaleźć miejsce, żeby zrobić otwór, bo dźwięk musi się dostawać do wnętrza drzwi... (ma grać w nich jak w komorze zamkniętej)...
Więc ramka w rękę i patrzymy, gdzie się zmieści...
Pasuje tu:
Szczęśliwie, te całkowicie "niemuzyczne" drzwi są rozbieralne, co ułatwia pracę:
Po odrysowaniu kształłtu, trzeba się było zabrać za wycięcie otworu. Długo myślałem czym i jak, i najlepsze są do tego nożyce do blachy... Po pół godzinie otwór był gotowy...
Jednak głośnik do niego nie pasował, bo częściowo zasłaniał go silniczek od szyb.
Jednak i na to się rada znalazła... Trzeba było nieco go przesunąć. Niestety nie zupełnie się to udało, bo linki nie pozwalają na zbytnie manipulacje... Ale przesunąłem ile się dało...
I zrobiło się wystarczająco dużo miejsca, żeby głośnik częściowo wszedł...
Kolejny dzień zaczął się od powtórzenia powyższej operacji po drugiej stronie. Poszło całkiem sprawnie i po kilku godzinach drzwi były gotowe...
Skoro otwory w drzwiach były gotowe, to zabrałem się za wycięcie pierścieni z MDF (22mm). Potrzebne mi były 4 pierścienie + pierścień wykończeniowy...
Do zdjęcia wymiarów posłużyła ramka od głośnika - skoro głośnik w nią wchodzi tak jak powinien, to pierścienie muszą pasować
Po odrysowaniu, wyżynarka w dłoń i nudne i pracochłonne wycinanie pierścieni... Po pewnym czasie były gotowe...
Końcowe pierścienie zajęły troszkę więcej czasu, bo poza tym, że musiały być prawie nieskazitelne i idealnie okrągłe, to do tego musiały mieć podfrezowany środek tak, by ramka się zmieściła. Jednak i to nie stanowiło większego problemu i po chwili skupienia i parudziesięciu minutach, z płyty MDF udało się stworzyć takie coś...
Ramki pasowały idealnie w środek pierścienia, a na zewnątrz pozostało wystarczająco miejsca, żeby w przyszłości mógł się tam zmieścić materiał, którym będą obite panele maskujące...
Kolejną sprawą było przykręcenie pierścieni do drzwi... Jak widać, w drzwiach jest zagłębienie, a pierścienie przychodzą na płasko do blachy i trzeba było zrobić dla nich podparcie... Dzięki konstruktorom Audi
wnęka miała głębokość idealnie odpowiadającą grubości MDF, więc wyciąłem jeszcze jeden pierścień, z którego wziąłem fragment, podszlifowałem brzegi i podparcie było gotowe. Pierścień z podparciem skleiłem a potem całość przykręciłem do drzwi za pomocą długich śrub z podkładkami sprężynowymi, żeby się wszystko od wibracji nie odkręcało. Wyszło coś takiego...
Następnym krokiem było zajęcie się gigantycznymi wręcz otworami w drzwiach. Jak wiadomo głośniki mają grać w drzwiach jak w komorze zamkniętej, więc trzeba to było jakoś zaślepić. Możnaby było zakleić to matami, ale nie dałoby to wystarczającej sztywności... Kombinowałem więc jak i czym to zaślepić. Myślałem nad żywicą, ale ona zalepiłaby otwory na stałe, a niech się coś wydarzy i trzebaby zajrzeć do drzwi... Postawiłem więc na blachę aluminiową o grubości 1mm (można z powodzeniem zastosować 0,5mm)...
Teraz kwestia dopasowania blachy do otworu w drzwiach... Na odpowiednio dużym kartonie, który przymocowałem do drzwi, odrysowałem kształt dziury.
Potem dociąłem karton tak, że zostawiłem wokół obrysu ok 1,5cm marginesu, żeby potem można było to przykręcić...
Następnie odrysowałem kształ na blasze (na szczęście można było wykonać jeden szablon, bo drzwi są symetryczne)... Szlifierka w dłoń i wycinamy kształt. Ciężka robota, mnóstwo iskier, a wyżynarka nie dawała rady. Ale po godzinach w hałasie i snopach iskier udało się uzyskać z blachy porządany kształt...
Mała przymiarka i wszystko pasuje bardzo dobrze...
Do skręcenia użyłem malutkich blachowkrętów... Przykręciłem w 4 rogach. Potem młotkiem wyperswadowałem "blachówie"
żeby przyjęła przybliżony kształt drzwi. Gdy była już dopasowana rozpoczęło się dalsze przykręcanie. Robiłem to tak długo, az blacha przy stukaniu w drzwi nie wydawała absolutnie żadych dźwięków (żeby potem nie brzęczała jak zagra głośnik)...
W międzyczasie, wykorzystująć okazję, że drzwi były rozebrane wytłumiłem zewnętrzne poszycie... Do wytłumienia użyłem mat bitumicznych firmy Soudal. (niestety wytłumienie Dynamatem pochłonęłoby połowę wartości sprzętu
)...
Pozostało skręcić drzwi "do kupy" i pomocować wszystkie przewody wewnątrz (a było ich sporo, bo wszystko jest sterowane elektrycznie) tak, aby drzwi przy uderzaniu nie wydawały żadnych nieporządanych dźwięków... Sprawa była ułatwiona, bo w moim aucie były fabrycznie obejmy na przewody, uchwyty na złączki i gąbkowe wytłumienie na cięgna...
Musiałem też dodać po jeszcze jednym pierścieniu bo po przymiarce okazało się, że głośnik prawie nie wystawał za tapicerkę. Dlatego do stworzonej wcześniej konstrukcji przykręciłem po jeszcze jednym pierścieniu... Drzwi nabierały kształtu...
Skoro drzwi były wstępnie przygotowane można się było zająć rozciągnięciem przewodów. Robota czasochłonna i wstrętna, jednak o tyle korzystna, że przy okazji można zrobić oględziny miejsc, których normalnie nie da się obejrzeć.
U mnie wszystko było w 100% w porządku, więc zabrałem się do roboty...
Rozebrałem więc auto na części pierwsze wymontowując fotele, kanapę i listwy, Wykładziny nie wyjmowałem, bo potem ciężko ją dopasować, ale bez problemu dało się ją podnosić w potrzebnych miejscach, bo nic jej nie trzymało...
Przewody rozciągnąłem tak, że po lewej stronie tunelu zostały puszczone kable sygnałowe, a pod fotelem kable do głośników. Jako, że moje Chinche nie posiadały żyły sterującej, musiałem puścić oddzielny przewód (radzę o nim nie zapomnieć, jeśli nie ma go w sygnałówkach
) Biegnie on po prawej stronie tunelu... Te przewody przechodzą pod kanapą po lewej stronie i wchodzą do bagażnika. Kable zasilające, jako, że akumulator jest pod kanapą z prawej strony, wchodzą da bagażnika z dala od kabli sygnałowych, czyli po prawej stronie...
Kable głośnikowe wyciągnąłem pod kierownicą, bo tam w schowku będą umieszczone zwrotnice...
Potem wystarczyło poskładać całość do kupy. Fotele, kanapa i plastiki wróciły na swoje miejsce i wnetrze zaczęło przypominać to fabryczne...
Głośnik został podłączony i przez pierścień wykończeniowy przykręcony do konstrukcji drzwi...
Przyszła kolej na montaż wysokotonówek w słupkach. Zdjęć z budowy i tapicerowania nie mam, bo słupki robiłem jakiś miesiąc temu. Ale chociaż opiszę
Więc... Najpierw zaznaczyłem, na słupkach na jakiej wysokości powinny się znaleźć tweetery. (mniej więcej na wysokości uszu słuchacza, ale polecam odsłuchy)... Zdemontowałem obudowy słupka i zerwałem z nich stare obicie. Potem przykleiłem podstawki tweetera do słupka. Następnie szpachlówka w dłoń i profilujemy z grubsza kształt. Nie nakładajmy zbyt grubo, bo szpachla się kurczy i potem odstaje. Lepiej kilka razy cieńszą warstwę. Gdy wyschło, gruboziarnistym papierem nadajemy słupkowi pożądany kształt. Potem przeszpachlowałem jeszcze raz, żeby zlikwidować odpryski i niedoskonałości powstałe podczas obróbki... Gdy kolejna warstwa stwardnieje, cienkim papierem dokładnie wygładzamy powierzchnię. (nie trzeba tego robić super dokładnie jeśli słupek ma być obity materiałem. Jeśli lakierem to szlifujemy go, aż będzie gładki jak "pupcia niemowlęcia"
...
Ja swoje słupki otapicerowałem sztuczną skórą, bo najbardziej przypominała fabryczne wykończenie... Wyszło coś takiego...
A na samochodzie wygląda tak:
Teraz podłączyłem wszystko do wzmacniacza i przeprowadziłem pierwsze testy odsłuchowe. Efekt przerósł oczekiwania... Całość zupełnie nieporównywalna z fabrycznym sprzętem... Średnie tony pod dostatkiem, mocno wyeksponowana góra, ale nie świdrująca i męcząca. Co do kickbassu to znacznie się poprawił, ale przecież jeszcze nie skończyłem tłumić drzwi...
Więc nie pozostało nic innego jak zabrać się do tłumienia...
Systematycznie pokryłem całość kolejną warstwą maty bitumicznej, likwidując wszystkie niepotrzebne otwory "wentylacyjne"... Należy też wytłumić pierścienie i ich połaczenie z tapicerką, żeby w mierę możliwości nie było zbędnych przedmuchów... Robiłem to docinając odpowiednie kawałki maty, podgrzewając opalarką i dokładnie dociskająć matę do blachy...
Efekt następujący:
Po wytłumieniu jednych drzwi znów zrobiłem test i to dopiero był szok. Kickbass bardzo dobry, jest go pod dostatkiem. Cała scena się pogłębiła i subwoofer powoli przestaje być potrzebny...
Dlatego mata, nożyczki i opalarka w dłoń i lecimy z drugimi drzwiami. Po zakończonej operacji znów odsłuchy i wreszcie można się cieszyć z porządnego kicbassu, oj bardzo porządnego...
Tapicerka, przy odrobinie siły i perswazji, okazała się rozbieralna więc wyciągnąłem z niej środek, który przejdzie dalsze modyfikacje... Jako, że czas się kończył i była niedziela wieczór poskładałem drzwi bez środkowego panelu.
Wszystkie urządzenia działają poprawnie (szyby, lusterka, pamięć foteli), podczas nawet bardzo głośnych odsłuchów nic nie brzęczy. Hałas w aucie zmniejszył się znacznie (mimo, że jeszcze nie ma części tapicerki)...
Po wstępnych odsłuchach i strojeniu udało się zestroić sprzęt tak, że nic nie męczy, woofer, mimo że jest, nie zdradza swej obecności w aucie (aż do wysokiego poziomu głośności). Uzupełnia on pasmo od ok. 80Hz w dół. Woofery dla zabezpieczenia i odciążenia zostały odcięte przez filtr w radiu na poziomie 50Hz...
Wszystko gra na wysokim poziomie (w porównaniu z fabryczną instalacją, a nie autami z zawodów
)... Muszę jeszcze odrobinę przyciszyć tweetery (na zwrotnicy) i będzie doskonale...
Forki pneli drzwiowych. Ulegną poprawce - lub całkowitemu przerobieniu, ale to, jak znów natchnie mnie do wąchania żywicy
http://picasaweb.google.pl/wiejskidokto ... ONienieMaE
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
To tyle na chwilę obecną. Operacja zajęła 4 dni pracy od rana do nocy. Wszystkie prace wykonywałem absolutnie sam. Pewnie gdybym miał kogoś do pomocy, to poszłoby znacznie szybciej, więc angażujcie przyjaciół
W kolejnym odcinku sprawozdanie z wykończenia paneli i zabudowy bagażnika w sposób oszczędzający miejsce i dobrze maskujący...