Wydaje mi się, że odpowietrzanie tylko na rozrusznik 2,5 TDI V6 jest skrajnie niebezpieczne.
Pompy VP44 bardzo wrażliwie reaguja na powietrze, więc zbyt częste odpowietrzanie auta w ten sposób (uważam, że nawet kilkukrotne wystarczy) spowoduje, że Twoja VP44 uda się do "krainy wiecznych łowów".
Świadczy o tym zabezpieczenie zbyt małej ilości paliwa w baku (nie wiem jak to się fachowo nazywa), którego głównym zadaniem jest ochrona pompy VP44 przed przypadkowym zapowietrzeniem i co za tym idzie częstym zgonem.
Dlatego uważam, że dla większej dbałości o stan naszej VP44, należy najpierw odpowietrzyć układ w sposób niejako wymuszony - podając bezpośrednio napięcie na bezpiecznik pompy paliwa w zbiorniku, zaciskając przedtem powrót z filtra do zbiornika paliwa.
Mimo tego, że sama pompa paliwa w zbiorniku nie pompuje paliwa do filtra, jej znaczenie dla całego procesu jest nieocenione.
Jej zadaniem jest przepompowywanie paliwa w zbiorniku do komory spiętrzajacej po to aby w przypadku małej ilości paliwa w zbiorniku pompa wtryskowa nie zapowietrzała się (kategorycznie nie należy jeździć długo na rezerwie). Sama konstrukcja tych zabezpieczeń świadczy o tym, że powietrze dla naszej VP44 = śmierć
Poluzowanie nakrętek na wtryskiwaczach powinno się odbyć dopiero w ostatniej fazie odpowietrzania układu paliwowego, tak aby ograniczyć do minimum "mielenie" powietrza przez VP44.
Takie jest moje zdanie - ale być może się mylę i ktoś sprowadzi mnie na dobrą drogę...