KORU napisał(a):
:(: Wiadomo przeciez jak podejda do mnie z pistoletem lub nozem to nie bede walczyl bo zycie jest cenniejsze, zwlaszcza jak jest wiecej osob. Wtedy to najlepiej w nogi ile sil. Cholera chodzi mi o to zeby utrudnic kradziez w momecie gdy jestem po za samochodem np godzine w supermarkecie. Inny przyklad gdy auto stoi pod domem, alarm zapobiegnie kradziezy. Jedna z funkcji jego jest gdy zostanie odpalony silnik to alarm wlacza sie po 30 sekundach wyje syrena (120 dB) a sam alarm wylancza silnik. Dlatego dalsza jazda bedzie niemozliwa. To uratuje auto. Na dodatek montaz bedzie przeprowadzony tak ze wszystkie kable beda tak namieszane ze nikt nie bedzie nawet wiedzial gdzie sie z czym wpiac

totalny chaos. Mam taki patent i tez mam immobiliser, zreszta co mi tu wyskakujesz z takimi ekstemalnymi sytuacjami

, co gdziemy my zyjemy w Mexico City, ze ktos bedzie sie porywal na moje B4 z pistoletem lub noezem

Nigdy zreszta niedopuszczam takich mysli i uzytkuje normalnie auto.
Alarm jest tylko po to, zeby utrudnic kradziez, lub jej zapobiec, gdy nie ma wlasciciela w poblizu. 
Cos Ty sie szarleju najadl???Jaka dalsza jazda, namieszane kable.... co Ty gadasz, a poza tym ty chyba nigdy nie byles w mexico city - tam jest spokoj w porownaniu z Polska (zostaw auto w Gliwicach - zycze powodzenia) I nawet nie sugeruj sie, ze masz B4, bo znam niesamowita historie z C4 (niewiele drozszy woz z 4 zabezpieczeniami). Nikt sie nie bawi tym na miejscu. Albo robia hol albo podjezdza lawetka, wciagaja i odjezdzaja, a jak alarmy wyja to i tak to niewiele zmienia, bo niikt nie jest i tak w stanie nic zrobic. Niestety starzy znajomi ze starego osiedla urzadzaja ten preceder i jeszcze nigdy im sie nie nie udalo.
Swoja droga mnie w polsce tez woz sprzatnieto spod akademika w nocy, dzien po kupnie. Po 20 minutach bylem na glinach bo nie spalem tylko robilem praojekt. Jak zaproponowalem, zeby mnie przewiezli po okolicach, bo moze jakas blokada zadzialala i gdzies staneli, to gliniarz mi z usmiechem odparl - niestety 3 radiowozy stoja, bo nie ma paliwa, a czwarty jest na "pobiciu". Ale co ciekawe, auto sie znalazlo czesciowo rozkrecone (poskladalem - ok 3000PLN) , ale ile telefonow mialem, ze ktos go ma, a ze stoi w garazu, a ile zaplace, i to nawet po miesiacu, kiedy autem juz dawno jezdzilem. Zawsze pekali na hasle: znaki szczegolne auta. A gliniarz na to: no tak, teraz pan musi uwazac, beda dzwonic jak pan dal tyle ogloszen...........
Wielu moich kumpli mialo jeszcze gorsze historie..... wlos sie jezy.