Witam panowie, to mój pierwszy post na forum. Liczę ,że będziecie pomocni. Z założenia wychodzę, że przed powierzeniem samochodu mechanikowi lepiej jest postawić najpierw swoją diagnozę, dlatego chciałem się was poradzić w kwestii związanej z pracą silnika. Z problemem borykam się od ponad roku. Zimą się on niestety nasila. Jest to związane z niską temperaturą, która wówczas dłużej dochodzi do 90 stopni.
Problem polega na tym, że po odpaleniu silnik pracuje w porządku. Trwa to 3-7 minut w zależności od temperatury powietrza. Jeśli nie zatrzymuję się nigdzie i temperatura silnika dojdzie do 90 stopni, nie ma żadnych negatywnych objawów, ale gdy temperatura nie dojdzie do tych 80-90 stopni i zatrzymam się na dłuższą chwilę, niestety rozpoczyna się falowanie. Jest to falowanie, które sięga 50, maksymalnie 150 obrotów, kiedy to wskazówka waha się od 750 do 850 obrotów. Odczuwalna jest też wówczas nierówna praca silnika. Dzisiaj zrobiłem test - uruchomiłem samochód, przejechałem się kilometr i zatrzymałem się w miejscu. Silnik pracował równo przez kilka minut, kiedy to nagle jakby przełączył się w inny tryb, obniżył obroty tak o ok. 70-80 i rozpoczęło się falowanie i nierówna praca.
Tak jak pisałem wyżej, problemy praktycznie zanikają, gdy temperatura silnika dojdzie do 90 stopni. Widać wówczas co prawda leciutkie falowanie (może 20-30 obrotów), ale nie wpływa ono w żaden sposób na pracę silnika. Problem pojawia się także po pozostawieniu auta na postoju i odpaleniu go w gdy temperatura silnika jest w przedziale 60-90 stopni. Jeśli chodzi o ewentualne problemy dodatkowe - auto nie ma takiej mocy jak miało na początku - nie czuje się efektu wgniecenia w fotel i jest problem z szybkim rozpędzeniem się na niskich biegach (słabe doły).
Co wymieniano do tej pory:
Czujnik temperatury cieczy wymieniono w czerwcu 2015 r. (był błąd, który wykrył komputer) Filtr paliwa wymieniono w czerwcu 2015 r. Filtr oleju wraz z olejem, filtr powietrza oraz termostat wymieniono jesienią 2015 r.
Ostatnia diagnostyka komputerowa była robiona jesienią - komputer nie wykrył żadnych błędów...
Problem nie był tak zauważalny w miesiącach jesiennych, nawet myślałem ,że został on ostatecznie rozwiązany, niestety cały czas on istnieje, a zimą trudno się jeździ przez to w korkach. Czytając różne fora, diagnoza jaką bym postawił to:
USZKODZONY PRZEPŁYWOMIERZ
Czy podzielacie moją opinię? Mam to zasugerować mechanikowi żeby sprawdził ten element? Czytałem, że komputer często nie wykrywa uszkodzeń tego elementu, a czytając jakie są objawy jego uszkodzenia/zapchania, wszystko mi się zgadzało. Chyba, że macie jakieś inne pomysły.
|