Morgi napisał(a):
Psy nas zgarnęły za bark maski. Chcieli nam dać 20 PLN, ale nie przyjąłem mandatu, kazałem pisac do sądu, ale na razie dali mi wezwanei na komendę za tydzień do wyjaśnienia.
Pytanie: jaka teraz jest opcja by nie dostać mandatu? Wiem, że maski to bezprawie, ale może ktoś wie jak dokładnie trzeba się bronić?
Mam imie i nazwisko policjanta, powiedziałem mu też że jestem zdrowy i że nei ma prawa mi kazać nosić maski... trzeba składać podejrzenie o popełnienie przestępstwa, czy jaka teraz jest "optymalna" linia obrony?
Z zasady nie przyjmę żadnego mandatu, tyko ewentualnie pouczenie albo sprawa do sądu.
Jakieś rady? Ktoś przerabiał?
Na zeznaniach zeznaj , że policjamstra będziesz skarżył z art.231 - przekroczenie uprawnień funkcjonariusza publicznego - zmięknie im wtedy pała . Nie wiem czy wiesz , ale już pracownicy z sanepidu , którzy pozamykali nielegalnie lokale gastronomiczne mają z tego artykułu pozakładane pozwy o odszkodowanie - i będą musieli płacić . Nawet jest wyrok Sądu Najwyższego , który uniewinnił kaczyńskiego w takiej sprawie , za brak noszenia maseczki , bo jak Sąd zważył , .. nie ma żadnej pandemii . Policjamster ma prawo do odmówienia wykonania rozkazu , który jest nie zgodny z prawem. Natomiast to , że dostanie po tyłku od swego dowódcy , komendanta to już jego prywatny ból pupy ---> trochę mi ich szkoda , no ale taka specyfika pracy .
Zakładam , że jak zeznasz , że zamierzasz się sądzić z policmajstrem z art. 231 , to się wystraszą , i to nawet do sądu nie dojdzie , z miejsca umorzą .
https://www.wadowice24.pl/nowe/wydarzen ... kazow.htmlAha , jak dojdzie do rozprawy , to rzecz jasna ubiegaj się o zwrot wszystkich kosztów , łącznie ze stawką dzienną - dniówką , za nie obecność w pracy .