DeS napisał(a):
Ale to nie są auto bezpośrednio sprowadzone tylko po sprowadzaniu jakiś czas temu zdewastowane przez polskich właścicieli...
Ataman masz 100% racji
A ja bym się pokusił o rozwianie kilku mitów:
Po 1 - to że Niemiec jezdzil autem nie oznacza ze kazde auto uzywane zza Odry jest idealne i nie bedzie zdewastowane (swiadomie pomijam kwestie zawieszenia
)
Po 2 - to że auto przez jakis czas jezdziło w kraju nie oznacza że koniecznie musi byc zdewastowane
Po 3 - to że auto zza Odry jest sewisowane itd w ichniejszych ASO nie musi wcale z urzedu oznaczać że bedzie w dużo lepszym stanie niż polskie, w kazdym razie nie na tyle duzo zeby jedno uznac za ideał a drugie za szrot.
Po 4 - to że u nas ludzie masowo uciekają od ASO - to wiemy dlaczego, ale serwisowanie u mniej lub bardziej znajomych mechaników nie oznacza że auto musi być "padaką"
Po 5 - to że u nas często zamiast częsci oryginalnych stosuje się zamienniki nie oznacza że takie auto od razu nalezy uznać za szrot, zamienniki często-gęsto nie ustepują lub niewiele ustępują dżinałom, a bywają przypadki że są nawet lepsze.
Po 6- to że u nas ktos serwisuje auto w autoryzowanym ASO nie oznacza ze bedzi miał wszystkie zepsute częsci wymienione na nowe oryginały, znam przypadki kiedy np. w ASO Audi lub Peugeota klient dostawał albo zamienniki albo nawet używki - choć na fakturze widniała oczywiscie nowa i oryginalna część.
Po 7 - dlaczego niby pukniete auto sprowadzone z zachodu przez kogoś-tam i zrobione na miejscu ma byc gorsze niz auto pukniete i sprowadzone osobiscie i naprawione pod wlasnym nadzorem? Wbrew pozorom dosyc łatwo jest ustalic jakość naprawy i oszacowac wielkosc zniszczeń.
Po 8 - ilość szpachli? Lakier? Sa czujniki, ale wystarczy znajacy sie na rzeczy malarz. Sam nie zapomne jak niejaki mr Filipowicz z Mitsubishi na moja prośbę tyko obszedł jedna taką audiczkę i wyraził swoją opinie o lakierze na aucie - trzeba było widziec coraz bardziej opadającą szczękę gościa ktory mi chciał popchnąć auto (przed badaniem bylismy ugadani na cene, zbilem ok 10% z tego co krzyknal, auto mialo byc pukniete w tył- a po wszystkim zaproponował cene jeszcze niższą, ale nie ze mna te numery)
Reasumując: może faktycznie jest wieksza szansa ze za Odrą łatwiej znaleźć auto w dobrym stanie- ale to nie znaczy ze na kazde auto jezdzace po naszych drogach należy spuścić zasłonę miłosierdzia i dobić
Każde auto przez kupnem trzeba gruntownie sprawdzić, no chyba ze sie kupuje kaszla za 1000zł
A teraz w temacie: DeS, skoro twoj znajomy trudni sie sprowadzaniem aut - to z nim powaznie pogadaj, taki ktoś ma juz znajomości, układy itd - predzej on coś u Niemca znajdzie i wytarguje niz ty
ok, skonczyłem, a teraz choćby i potop