Banda spamerów
Rozmowa dotyczyła wyścigu golfa r na haldexie i scirroco r.
Wy wyskakujecie z patrolami na blokadach, torsenami i niewiadomo czym jeszcze.
4x4 w haldexie ułatwia ruszanie/jazdę na śliskim i nic więcej.
Jazda nisko osadzonym autem z szerokimi laczkami na suchym wąskim torze - tutaj liczy się waga pojazdu.
Która w bliźniaczych konstrukcjach jest mniejsza w sroczce, stąd lepsza zwinność na tym torze.
Dodatkowo gadanie, że nie da się jeździc bez quattro, że to niebezpieczne, etc (to tak samo jak nie da się jeździć poniże 200,300 koni).
Osobom robiącym lewoskręt, który bez quattro ponoć nie wychodzi proponuje nie wymuszać - bo tak się nazywa manewr gdy pakujemy się komuś przed maskę (jak widzimy, że nie zdążymy).
W mieście nie muszę bawić się w torpedę ze świateł. Ruszam prawie zawsze pierwszy i praktycznie nigdy asr mi się jeszcze nie zaświeciło, a co dopiero mielenie oponami. W deszcze dostosowuje tempo ruszania do pogody.
Kolejna sprawa - pisanie, że o quattro mogą wypowiadać się osoby, które zrobiły nie wiadomo ile tysięcy z q na pokładzie.
Z quattro zrobiłem ok.300 tyś, w FWD ok.400 tyś, w RWD 20 tyś. Mam prawo wypowiedzi w wątku, czy jeszcze za świeży użytkownik q ze mnie?
4x4 na codzień nie jest do niczego potrzebne.
Napewno nie przeszkadza, ale znacząco zwiększa opory toczenie (przy stałym napędzie), pogarsza osiągi max (waga, opory), zwiększa spalanie (waga).
W starszych konstrukcjach audi quattro = wzdłużne ułożenie silnika nad przednią osią = płużenie w winklach. Więc to nie taka cud malina do rajdów.
Plusy q/4x4 wszyscy inni już wymienili.
Ten piasek na światłach do którego q jest niezbędne to w jakim mieście występuje?
Ps z szybkimi lewoskrętami na lodzie/śniegu w q z włączonym esp można się przejechać.