Bilo napisał(a):
lucas3512 napisał(a):
Nie, bo ma focha, tylko nie MIAŁ "posmarowane" lub za mało
Niestety, ale takie są realia w
większości przypadków...
W Fakcie to przeczytales czy ktos ci powiedzial? przeciez sam nie dawales chyba? Nie jestes przestepca na 100% Niestety te czasy minely razem z PRL
lucas3512 napisał(a):
Tego typu opinie niestety nie biorą się z powietrza i Ty Bilo powinieneś o tym wiedzieć najlepiej.
Oczywiscie ze nie biora sie z powietrza. Dzieki takim wypowiedzia jak twoja rosna jak chwasty po deszczu i jeszcze dlugo beda paletac sie po necie.
lucas3512 napisał(a):
Nie oceniam Ciebie, gdyż się nie znamy, ale egzystując najbliżej tego środowiska z pewnością o "tym" słyszałeś
Tak spotkalem sie z probami wyludzenia renty, lewych zwolnien, przyspieszenia kolejki do badan i spotaklem cwaniakow zyciowych chcach latwo wyprzedzic chorych ludzi. spotkalem sie tez z wdziecznoscia a i cierpieniem, bezradnoscia i takimi postami jak twoje. Ja cie nie oceniam ale ciekawe jak ty rozmawiasz ze swoim lekarzem i jak starsz sie "cos zalatwic" bo niby wiesz jak "to" sie robi.
lucas3512 napisał(a):
Sam byłem ostatnio świadkiem rozmowy, jak pielęgniarka informowała swoją znajomą, która miała skierowanie do szpitala, że jak nie "posmaruje" pani doktor, to jej odpowie, że będzie ciężko z miejscem, bo zawsze tak jest
Ja ostanio bylem swiadkiem rozmowy, ze Biedronka wypusci limitowana serie audi R8 w barwach sklepu z 20% rabatem
Z miejscami jest zawsze cienko w szpitalu bo rodziny nie chca zabierac chorych do domu, bo im przeszkadzaja, wciskaja babcie przed urlopem. do poradni specjalistych czeka sie po 4 miesiace, a rodzinni nie maja wyjscia i kieruja do szpitala.
Lucas zglebij troche temat. Nie badz prostomyslacym czlowiekiem powielacym nie swoje mysli. Naucz sie czegos od tych ktorzy sa blizej tematu. Wiedz ze zycie eliminuje cwaniakow wczesniej lub pozniej. Korupcja jest zla. Znika wtedy kiedy jednej strony na nia nie stac a drugiej sie nie oplaca.
Dla innych. Rozmawiaj z lekarzem normalnie. To tez czlowiek. Zona mu nie da, dzieci umecza, Audi sie popsuje itd. Jednak jak widzi normalnego prawdziwego pacjenta zawsze pomoze na miare swoich umiejetnosci. Na studiach myslalem ze spotkam tylko chorych. Dopiero w pracy okazalo sie ze 20-30 udaje bo ma w tym interes (renty , zwolnienia, odszkodowania, zusy i krusy). Grunt to zawsze dostrzec tego chorego.
Wiesz, każdy patrzy z innej strony. Żona chorego jest pielęgniarką więc ogarnia temat, widzi że jest źle. Lekarz się obraził na żonę chorego i nie chcę z nią rozmawiać, lekarka dyżurna jak i lekarz "ni dzień dobry ni pocałuj mnie w dupę". Traktują jak powietrze. Przez 2 tygodnie podawali antybiotyk bez jakiegokolwiek badania, co spowodowało straszne pogorszenie, chory został zarażony bakterią. Salowa przychodziła z zastrzykiem, nawet nie zapytała się o nazwisko pacjenta tylko ogień i wbijać igłę, dobrze, że chory nie spał... No rozumiem, jak by leżał z kimś na sali to da się zrozumieć, ale leżał sam! Lekarka dzisiaj mówi, że nie trzeba już podawać lekarstwa, jak mu już od kilku dni tego leku nie podawali. Nikt nie pomyślał, że trzeba zrobić badania np: moczu, nikt nie pomyślał o jakichkolwiek działaniach. Pielęgniarki i lekarze chyba ze sobą nie rozmawiają, bo nikt nic nie wie, nikt nie wie co było podane choremu, niektóre asy nie wiedzą co choremu dolega, chodź już leży tam od 3 tygodni.
Ach szkoda gadać... To jest umieralnia i tyle. Bilo nie wiem czy znasz szpital w Otwocku czy w Biskupcu. Tam lekarze po prostu są z powołania, z każdym się przywitają, pogadają, z ciekawości przyjdą zobaczą co z pacjentem, jak się czuje, w niecodziennych przypadkach widać ogromne zaangażowanie. Aż miło, a w placówce o której mówie takiego czegoś nie spotkasz.
A... i chory leżący w placówce czeka 2-3 tygodnie na jakieś tam badania ze specjalistyczną aparaturą, gdzie ktoś przyjdzie z zewnątrz i w godzinę sprawa załatwiona.
Wiesz, jak by go leczyli to i by mógł nawet miesiąc leżeć, ale jak by go leczyli, ale leży sobie jak byłby zdrowy.