.: AUDI KLUB POLSKA :.

Czyżby mimo wszystko braki trakcji Cię dopadły

Nie, na braki trakcji nie mogę narzekać. Szczerze powiedziawszy na nokianach, które ujeżdżam, o śliskim podłożu (gołoledź, śnieg) informuje mnie tylko kontrolka esp, którego ingerencji w większości przypadków nawet nie odczuwam.
Poza brakiem startu jak z procy nie ma wielkiej różnicy w jeździe do awd (no i "bączki" tylko na ręcznym).

Żona po ostatniej przejażdżce w charakterze kierowcy Amarokiem (przymarznięte błoto pośniegowe, gołoledź) stwierdziła iż w zimie z golfa nie rusza się do innego auta.
Ja z używania w ziemie Amaroka mam trochę inne niż ona doznania (fakt, iż trzeba pamiętać, że mamy z tyłu 60% niutona pod lekką dupą i można tyłkiem pozamiatać - ale przy rozsądnej prędkości jest całkowita kontrola nad warunkami atmosferycznymi, jak się przegnie to się esp załączy)

Wracając do meritum -

XDS włączyłem sobie z ciekawości, żeby sprawdzić czy jest prawdą to co piszą właściciele GTI, że z XDS (w stosunku do GTI mk.5) prowadzi się po śliskim prawie jak czteronapędowiec.

Z moich wrażeń różnica przy włączonym XDS jest taka, że na mokrym jak wchodziłem wcześniej zbyt szybko w łuk to było wrażenie, że auto neutralnie wyjeżdża na zewnątrz toru (czyli ani przodem, ani tyłem, tylko bokiem go wektor siły odśrodkowej wyciągał).
Teraz jest wrażenie jakby mnie coś dociskało na moim pasie w szybkim łuku. Minusem jest większy opór układu wspomagania w szybkich zakrętach (podejrzewam iż xds wpływa na jego wartość), ale może mi się tylko zdaje.
Pożyjemy, zobaczymy jak to działa, zawsze mogę w 5 minut wykodować.

Włączyłem z uwagi na to, że po prostu sprawdzałem, czy tą opcję da się zakodować. Niemożność zakodowanie tej opcji oznacza niemożność zainstalowania Park Assista w wersji 2.0 (i konieczność wymiany pompy abs na model, który ją obsługuje).

http://www.youtube.com/watch?v=EZC0ylcoJx4
A planuje na wiosnę taki PA 2.0 sobie wymodzić (parę kabelków, włącznik, nowa centralka PA + 4 nowe czujniki)

czy to warto się w to bawić przy Golfie, w dużym Vanie może się czasem przydać

Warto to by było mieć takie coś - http://www.youtube.com/watch?v=_SgaqQEx4D0 , a nie siedzieć w środku 1/2h zanim automat zaparkuje -

No do tego to trzeba mieć automata (najlepiej w Audi )

Kupiłem książkę Nergala na prezent, a dzisiaj będę w niej miał dedykację (oczywiście Adama)

Pijawa napita, gotowa do drogi. FINAL COUNTDOWN...

ale jeszcze nie załadowana zrób zdjęcie jak kucnie po załadunku

Kuferek jest już pełen skarbów
PS. Świnia

Dzisiaj pięknie udało mi się uniknąć czołówki na trasie z Międzyborza do Antonia, DK25.

Sytuacja: łuk w prawo w warunkach słabej widoczności ale bez zakazu wyprzedzania: ciemno za oknem jak w *** u murzyna, ja śmigam 90km/godz i wiem z doświadczenia że taką prędkość mogę utrzymać na zakręcie, tylko trzeba mocno trzymać kierownicę

Z przeciwka jedzie sznurek osobówek, widzę że jeden mobilek wziął się za wyprzedzanie. Miał do mnie ze 150m więc OK, śmigam dalej. Dojeżdżam do pierwszego auta [mobilek już się schował] i patrząc do przodu widzę, że coś jest nie tak na wprost mnie. Coś za dużo świateł koło siebie, powinny być dwie lampki a widzę cztery . Sekundę później skojarzyłem, że jakiś idiota wziął się za wyprzedzanie na tym zakręcie i właśnie mam go przed sobą.

No to dawaj na hamulec lewą nogą, prawa ręka na koło kierownicy a lewa na klakson. Odbiłem maksymalnie w prawo ciągle hamując, ale nie złapałem pobocza. Jakoś kretyn zmieścił się, jeszcze puściłem wiązankę przez CB z "podziękowaniem" za tę miłą sytuację.

Link do miejsca akcji:

http://maps.google.pl/maps?saddr=51.445 ... 6&t=m&z=16

cała ta DK25 od Oleśnicy do Antonina to wielka pułapka... Po tej drodze jeździ się z duszą na ramieniu...

pojedz do rumunii bocznymi drogami po gorach, dusza wysiazie na pierwszym postoju

Kilka lat temu śmigałem tamtędy codziennie: Wrocław-Kalisz-Wrocław przez 1,5 roku.
Koszmar, którego drugi raz nie chciałbym przerabiać

A ja sobie zamontowałem dziś osłony podszybia z polifta
https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/ ... 8851_n.jpg

3 końce świata pod rząd

1. Wracam do domu, zaparkowałęm mastera, biore sie za wymiane pompy paliwa, bo umarła.
Auto w góre, odpiąłem wtyczkę zasilania podpiąłem miernik, żeby się upewnić a tu cisza, nie ma prądu. Pogrzebałem przekaźnikami, pompa chodzi No mówię sobie- koniec świata, żeby sie 2 tygodnie turlać do domu tym kredensem a tu tylko przekaźniki pośniedziały. Ale za to będe miał na zapasie.
2. Otwieram maskę sprawdzić co tam słychać a tam: 2 małe koty. 0.o
3. Ten większy (maksymalnie półroczny) uciekł drapiąc mi obficie ręce. Ten mniejszy nie zdążył, wytargałem go za głowę gdzieś zza silnika, bo tam uciekł i tak stał się nowym lokatorem mojego pokoju Jak nie zajszczy wszystkiego, bede miał kota. Jak będzie bardzo problemowy, to go spróbuje jakoś wychować. Żal go wyrzucać z powrotem na mróz

P.S.
AD 2. patrz podpis Musze go jeszcze obniżyć

"Ten mniejszy nie zdążył, wytargałem go za głowę gdzieś zza silnika, bo tam uciekł" - oczekiwałem innego końca niczym z filmu akcji jak leci pół kilometra dalej
A ja powoli zdrowieje..

nie lubię kotów, które brużdżą pod maską.... po prostu nie zdzierżam.

Po 1600km, 22 godzinach podróży w deszczu, śniegu, mgle, korkach, wypadkach, w końcu w domciu ŚWIĘTA!

dystrybutor na neste w mojej okolicy zawiesil sie kolejny raz i za 50zl zatankowalem do pelna accord'a

Fajnie to juz wiem dlaczego są takie kolejki na Neste. Ja przedwczoraj w hipermarkecie stojac w kolejce do kasy mogłem oglądać ładną panią ktora nie miała żadnej bielizny pod długą sukienką. Akurat wypakowywała produkty z koszyka co jakiś czas schylając się. To była gorąca kobieta. Na zewnątrz temp. -5 stopni.