ale ze mnie ciemnota ... jak moglem zapomniec o tym ....przez ponad po roku walczylem z takim objawem .... cos caly czas gwizdalo ... i wszyscy twierdzili ze tak powinno byc ... i raz na jakis czas napiecie ladowania spadalo , znaczy sie nie bylo ladowania ale zadna kontrolka sie nie zapalala ... szczegolne podziekowania w tym miejscu dla pana Voltomierza na desce rozdzielczej, bylo to tak jakby cos bylo luzne i co jakis czas rozlaczalo ladowanie ... ale zdazalo sie to na tyle zadko ze akumulator nie zdazyl sie rozladowac wiec nie musialem z tego powodu robic postojow przymusowcyh ... w koncu pojechalem do elektryka przy okazji wymiany lozysk na alternatorze bo strasznie rzezily , a ten mi wyjezdza z pytaniem .../ czy przypadkiem nie wyl panu alternator ? .. a ja ze tak ... na to ten do mnie ze mialem popekane uzwojenie ztojana ... kosztowalo mnie to bodajze 70 pln wiecej , ale probem sie skonczyl ... ufff ...