Euro(2)pa i fikcja
--------------------------------------------------------------------------------
Z Tomaszem Krawczykiem, specjalistą od prawa europejskiego, współpracownikiem portalu e-Konsulting.pl, rozmawia Marcin Barnowski.
- Sądziliśmy, że im bliżej do Unii, tym mniej będzie przeszkód w sprowadzaniu stamtąd tanich używanych aut. A jest to trudniejsze niż było. Wprawdzie zlikwidowano cło, ale wprowadzono horrendalną akcyzę. Zaś taniego starego auta nie można zarejestrować bez potwierdzenia homologacji zgodnej z normą Euro 2. Wielu czuje się oszukanymi, nie tak wyobrażali sobie otwarcie rynku.
- Ta intuicja była prawidłowa. Zgodnie z Układem Europejskim, który Polska podpisała wiele lat temu, powinien nastąpić swobodny przepływ towarów między Polską i UE. Większość barier usunięto, ale w przypadku samochodów władze od pewnego czasu obawiają się liberalizacji rynku i czynią próby sztucznego zahamowania naturalnych procesów, podejmowane najwyraźniej w interesie pewnych przedsiębiorstw kosztem innych. Wszystko wskazuje, że chodzi o interesy wielkich producentów samochodów.
- To się kłóci z poczuciem sprawiedliwości, ale może jest to zgodne z prawem?
- Nie. Teoretycznie, gdyby ktoś zaskarżył wymierzoną mu stawkę akcyzy albo się odwołał od decyzji odmawiającej mu prawa zarejestrowania auta bez potwierdzenia normy Euro 2, miałby szanse po jakimś czasie wygrać sprawę. Naczelny Sąd Administracyjny już teraz stara się interpretować polskie prawo w taki sposób, by ta interpretacja była zgodna z przepisami unijnymi.
- Dlaczego uważa pan, że wydziały komunikacji nie mają prawa domagać się od osób rejestrujących wóz sprowadzony z zagranicy wyciągu z homologacji lub potwierdzenia producenta o Euro 2?
- Bo nie domagają się takich dokumentów od osób, które kupiły taki sam używany samochód w Polsce. Rozporządzenie ministra infrastruktury wprowadzające ten obowiązek opiera się na fikcji. Teoretycznie ma bowiem na celu ochronę zdrowia ludzi, zwierząt i roślin poprzez zapobieżenie sprowadzaniu do Polski złomu. Ale gdyby naprawdę o to chodziło, to przepis obowiązywałby także w stosunku do aut już jeżdżących po Polsce, a takich dokumentów nie żąda się przy rejestracji używanych samochodów kupionych w obrocie wewnętrznym. Mamy więc do czynienia z dyskryminacją pewnego rodzaju towarów. A takiej dyskryminacji zabrania prawo unijne. Zgodnie z Układem Europejskim to obojętne, czy kupuję samochód w Berlinie, czy w Gołdapi. Oba auta powinny być traktowane tak samo, bo UE z punktu widzenia gospodarczego to jeden organizm. W Unii obowiązuje zasada proporcjonalności, więc
skoro chodzi o ochronę środowiska, ograniczenia powinny w takim samym stopniu dotyczyć wszystkich samochodów, nie tylko tych sprowadzanych z innych krajów UE.
- Co więc powinienem zrobić, gdybym chciał zarejestrować samochód bez potwierdzenia Euro 2?
- Powinien pan złożyć wniosek we właściwym wydziale komunikacji. Otrzyma pan odmowę, którą może pan zaskarżyć w samorządowym kolegium odwoławczym. Ono najprawdopodobniej utrzyma decyzję wydziału komunikacji w mocy, ale ma pan jeszcze możliwość zaskarżenia tej decyzji w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. W odwołaniu należałoby się powołać na Układ Europejski, który jest częścią polskiego prawa i to ważniejszą niż rozporządzenie ministra. Układ Europejski można znaleźć w polskim Dzienniku Ustaw. Konkretnie trzeba się powołać na artykuł 25. Europejski Trybunał Sprawiedliwości już się zajmował takimi sprawami i w 1987 roku zakazał na przykład stosowania podobnych praktyk Włochom, które wtedy także próbowały sztucznie powstrzymać import używanych samochodów. Podobnie przegrały Niemcy, które chciały ograniczyć import holenderskiego piwa Heineken. Pretekstem były jakieś dodatki, których nie ma w piwach produkowanych w Niemczech. Europejski Trybunał Sprawiedliwości orzekł jednak, że jeżeli w Holandii nikt się takim piwem nie otruł, to nie ma przeciwwskazań, żeby sprzedawać je także w Niemczech, a sprawę dodatków można rozwiązać w inny sposób: informując o ich obecności w piwie na etykietach.
- Dlaczego Komisja Europejska nie zareagowała dotychczas na poczynania polskich władz?
- Na pewno nie jest tak, że komisja o tym nie wie. Brak reakcji może się wiązać z tym, że nie było na to skargi ze strony żadnego ważnego podmiotu gospodarczego. Duże koncerny samochodowe nie są zainteresowane taką skargą, bo ograniczenie importu używanych aut przez prywatne osoby jest w ich interesie, a firmy prowadzące zachodnioeuropejskie autohandle nie tworzą jednolitej struktury. To duża liczba małych i średnich przedsiębiorstw, które nie potrafią się ze sobą porozumieć. Tak samo zresztą, jak i polskie podmioty zrzeszone w stowarzyszeniu Laweta. Po wejściu do Unii, gdy stosowanie europejskiego prawa stanie się oczywistością, Polska może jednak przegrać wiele takich spraw: o odszkodowania, o utracone korzyści itp. Konsekwencje takiej doraźnej polityki, jak uprawiana obecnie, mogą więc być bardzo poważne.
_________________ ____________________________
Audi 80 B4 1,9 TDi 1994r Klima - sprzedana 03.02.03r godz 15.07 Przejsciowo PEUGEOT 406, 1,9TD, 1998r, kombi, klima, ABS, radio, poduszki - na sprzedaz !
|