a tak! w styczniu założyłem nowy wachacz na przodzie, trochę na niego czekałem, i sporo zapłaciłem. w poprzednim sworzeń był kompletnie wybity. zrobiłem może 2.500 km i co... dziś podczas jazdy wyskoczył sobie sworzeń!!! dzięki Bogu akurat skręcałem na krzyżówce....a le chwile wcześniej jechałem "troszkę" ponad 100. wolę nie myśleć co by było ze mną i z moim autkiem gdyby mi wtedy sworzeń wyskoczył z tego cholernego mcpersona.
autko jest już u lekarza ( tutaj wielki ukłop w stronę pana Cianciary który przejechał pół miasta w niedziele żeby otworzyć swój warsztat, cobym nie musiał dwa razy auta holować). jutro od rana diagnozujemy-albo nie dokręcili śruby na sworzniu, albo ta dziurka w mcpersonie była juz strasznie ostro wyrobiona, albo wachacz jest zły (były sworznie 18' i 19'), a może śruba miała ukręcony gwint...
_________________ 200TQ.....jedna rzecz dla której warto żyć!!!
|