Ja i wielu innych osób ma podobny problem. Nigdzie nie znalazłem wątku z rozwiązaniem tego problemu. Oby ten był pierwszy.
Objawy: Od dwóch lat pojawia się warczenie po przekroczeniu powiedzmy 2200 obrotów podczas przyspieszania. Czuć wtedy wyraźny wzrost mocy. Do tego punktu auto przyśpiesza mało dynamicznie, "muli się". Nagle dostaje strzała i warczy jak nigdy przedtem.
Stan silnika: 260 kkm. Po czyszczeniu i smarowaniu n18 zniknął błąd recyrkulacji spalin. Śilnik wyraźnie lepiej przyspiesza. Warczenie jednak nie ustąpiło. Cały czas jest bład poduszki pod silnikiem. Zakładam, że nie wpływa na pracę silnika. Od zakupu samochodu 90 kkm temu nie było robione nic poza wymianą klocków, oleju i EGR na używany Pierburg.
Obawy i pytania: od dwóch lat czytam fora i dowiedziałem się, że:
a) może to być problem złego konta wtrysku, który można wyregulować samemu, ale czy przyczyną nie są czasem zużyte elementy rozrządu (paski, rolki, napinacze)???
b) silniki BAU, BDG, BDH i BCZ mają inne pompy VP44, czy je też można regulować samemu???
c) autem jeździ osoba z syndromem PSI. Czy przegonienie somochodu z takim warkotem ma sens i jest bezpieczne dla silnika? Czy stwierdzenia typu "wypalić nagar na łopatkach turbiny" to nie mit, ma to jakiś sens?
d) Czy źle działający zawór n75 (nie ma błędu) może dać taki efekt warkotu podczas przyśpieszania? Czyszcząc bliźniaczy n18 zauważyłem, że środek smarny na trzpieniu zasechł i występował w postaci szorstkiego nalotu, jasnego koloru.
Za 2 tygodnie zrobię logi statyczne i dynamiczne, przede wszystkim na grupach 004, 011.
Proszę o poradę jak sięzabrać do diagnostyki i ewentualnej późniejszej naprawy. Najwyższy czas zabrać się za to.
