pardul napisał(a):
zioolko napisał(a):
Mi się kiedyś też wypiął drążek na zakręcie i kierownica przestała odbijać, ale dało się autem sterować jednym kołem.
ile jeszcze musi minąć lat żeby tacy mordecy zostali skazani , jedzie duża starą audicą to można mu jezdzic z extremalnymi luzami w zawieszeniu
przeciuez ten luz nie pojawia sie od tak i ktoś przegląd na to dał
w niemcowni zabierają auto za wycięty dpf i powiadamiją urząd skarbowy , a u nas za flaszke przejdzie przegląd
Kolego nie podoba mi się nazywanie mnie mordercą. Jakbyś poczytał moje posty o v8, to zobaczyłbyś ile kasy włożyłem w V-kę, szczególnie nie szczędziłem na układ jezdny i hamulcowy.
Wykręcenie się drążka nie było poprzedzone luzem, bo nie było luzu od strony końcówki (gdyż te były najzupełniej w świecie nowe). Ktoś kiedyś przy przekładaniu magla nie zasklepił blachy, o której pisał rodzynek i śruba się odkręciła. Śruba wykręcając się nie powodowała luzu poprzecznego, tylko wzdłużny, nieodczuwany podczas jazdy.
W łapię na OSKP nigdy nie musiałem dawać przy żadnym z moich aut.
Więc wyhamuj na przyszłość ze swoimi opiniami.
p.s. dodatkowo twoja opinia potwierdza to, jak większość ludzi odbiera osoby jadące klasykami - jako druciarzy niemających kasy na naprawę i nowsze auta.