.: AUDI KLUB POLSKA :.

Problemik mam. I to chyba niemały. Po przeprawach (ok 15 km) po lasach i polach dojeżdżając do działki, oczywiście małą prędkością rozjechał mi się przód. Lewe koło wszystko ok, a z prawego z przekładni wypiął mi się drążek kierowniczy. Koło nie reaguje na ruchy kierownicą. Możliwe, że coś się wypięło? Ocb?

Drążki są przykręcone do magla śrubami - oba niezależnie od siebie. Co prawda, łeb każdej śruby powinien być zabezpieczony przed odkręceniem zagięciem blachy, ale jeżeli ktoś już tam grzebał, to mógł tego wąsa ułamać. Ściągnij rury doprowadzające powietrze do filtr powietrza i wymacaj zakończenia drążków.

Tak to wygląda:

Spróbuj zrobić tak jak napisał Rodzynek. Może coś dojrzysz, ale będzie ciężko. Żeby dostać się do przekładni trzeba rozebrać pół osprzętu silnika. Obecnie wymieniam u siebie przekładnię. Jak będziesz w D.M. zajedź do mnie, to pokażę Ci na żywo jak to wygląda.

PS
A chciałeś żebym jechał z Tobą

no bez przesady żeby dostać się do magla trzeba wywalić obudowę filtra 7 śrub na krzyżak i 2 nakrętki
10 , żeby go wytargać z auta tu się zgodzę jest już trochę roboty

zrzucasz pokrywę silnika, obudowę filtra (dolną) i masz ładny dostęp do obu śrub które trzymają drążki kierownicze.
Tak jak pisał rodzynek śruby zabezpieczone są blachą, którą trzeba odgiąć, a po przykręceniu zaklepać.
Problemem może być tylko, jak się okaże, że masz śrubę obrobioną.

Mi się kiedyś też wypiął drążek na zakręcie i kierownica przestała odbijać, ale dało się autem sterować jednym kołem.

Z najnowszych wieści: Pękła maglownica podobno.

Ems głowa do góry,i dobrze ze tak się stało
U nas blisko domu a nie gdzieś w DE w drodze do Kronach
pozdro

ile jeszcze musi minąć lat żeby tacy mordecy zostali skazani , jedzie duża starą audicą to można mu jezdzic z extremalnymi luzami w zawieszeniu
przeciuez ten luz nie pojawia sie od tak i ktoś przegląd na to dał
w niemcowni zabierają auto za wycięty dpf i powiadamiją urząd skarbowy , a u nas za flaszke przejdzie przegląd

Kolego nie podoba mi się nazywanie mnie mordercą. Jakbyś poczytał moje posty o v8, to zobaczyłbyś ile kasy włożyłem w V-kę, szczególnie nie szczędziłem na układ jezdny i hamulcowy.
Wykręcenie się drążka nie było poprzedzone luzem, bo nie było luzu od strony końcówki (gdyż te były najzupełniej w świecie nowe). Ktoś kiedyś przy przekładaniu magla nie zasklepił blachy, o której pisał rodzynek i śruba się odkręciła. Śruba wykręcając się nie powodowała luzu poprzecznego, tylko wzdłużny, nieodczuwany podczas jazdy.
W łapię na OSKP nigdy nie musiałem dawać przy żadnym z moich aut.
Więc wyhamuj na przyszłość ze swoimi opiniami.

p.s. dodatkowo twoja opinia potwierdza to, jak większość ludzi odbiera osoby jadące klasykami - jako druciarzy niemających kasy na naprawę i nowsze auta.

Perdul jak masz pisać bzdury to pozostań w swoim zhibernowanym poziomie na forum lepiej.

pardul cienki w temacie jesteś a twoje pojęcie o d11 kończy się na tym że jest duże więc daruj sobie swoje oceny..
A zanim napiszesz coś głupiego przemyśl to dwa razy...wogóle to skąd sie urwałeś chłopie...?

pierdul, weź ty sie pierdulnij w głowe bo takie pierdoły piszesz, że sie na wymioty zbiera.

x2 ...

x3... Panowie tyle kasy wkładają w takie auta, wszystko nowiuśkie błyszczące, drogie, niedostępne, markowe. Do nowych samochodów wartych parędziesiąt tysięcy większość społeczeństwa nie pakuje takiej kasy, nie pakują markowych części... Za to co niektórzy wpakowali w te samochody (to są prawdziwe samochody, nie jakieś tam nowe żelazka) można by było kupić właśnie nowy furgon. Najlepiej nie znając tematu komentować.
Właśnie takie samochody są mega bezpieczne, a ludzi którzy w ten sposób traktują te samochody należy szanować i podziwiać.

Ps. większość cwaniaków nie odróżni v8 od 100...