Cześć wszystkim.
W sobotę próbowałem przerobić instalację przednich świateł na przekaźniki. Wydawałoby się - prosta sprawa. Z takim podejściem podłączyłem wszystko jak Bozia przykazała. Szczęśliwy widząc efekty
już miałem świętować, gdy zachciało mi się długie załączyć. Totalna kaszana - włączam długie - włączają się wszystkie (mijania+długie) i tak zostają. Mała wajcha w dół, długa od siebie - choina gaśnie i znowu mam mijania. Krótkie pociągnięcie do siebie - znowu długie z mijania - zostają (po puszczeniu wajchy nadal świecą). Długa wajcha do siebie - zgasły - mam znowu mijania. Koniec końców odpuściłem - przywróciłem pierwotną wersję
Próbowałem jeszcze sprawdzić kostkę przy przełączniku. Patrząc po kolorach przewodów stykałem na krótko z zasilaniem wyjścia na mijania i długie. Długie zadziałały, ale jak podłączyłem mijania to włączyła się... klima
W tym momencie już w ogóle zmiękłem. Poprzedni właściciel chyba za mocno zamotał... Dodam, że w aucie zainstalowane jest automatyczne włączanie świateł. Może tu jest pies pogrzebany? Teraz pytanie do Was - czy przy takiej przeróbce mieliście podobne problemy? I jeszcze jedno - po założeniu przekaźników świeci się na AC "spalona żarówka". Też tak macie?
Mimo wszystko chciałbym dokończyć tą modyfikację, bo efekty są powalające. Napięcie na żarówkach zamiast 12,3V wyniosło 13,7V. Fakt, że odbije się to na ich trwałości, ale efekt chyba jest tego wart...