Witam
Problem pojawiał się już co jakiś czas ale chce go rozwiązać a przy okazji zrobić mały poradnik dla innych. Otóż auto jeździ sprawnie nie, gaśnie nie faluje jest tylko jedno ale coś jest nie tak z ciśnieniem paliwa i jak postoi dłużej to czasem trzeba dłużej pokręcić a jak zapali chodzi nie równo. Wszystko co będzie napisane dotyczy praktycznie każdego auta z wtryskiem mechanicznym. Później postaram się wyedytować post i zostawić tylko konkrety
Dzisiaj to otworu pomiarowego w rozdzielaczu wpiąłem manometr made in. „JA”
włączyłem zapłoni i pokazało 3,5 bar, czyli książkowo jak w serwisówce
po odpaleniu ciśnienie jest 5.8bar i po paru sekundach dobija do równych 6bar, po zgaszeniu mam na zegarze 3,5bar
Po 3 godzinach postoju, ciśnienie na manometrze było 2,5bar, włączyłem zapłon, dobiło do 3,5bar auto odpaliło za pierwszym razem ale przez chwile nierówno chodziło później zaczeło się lekkie falowanie a na manometrze było cały czas tylko 3,5bar zgasiłem auto, zapaliłem jeszcze raz i było już 6bar i silnik chodził idealnie równo, teraz trzeba zlokalizować co jest przyczyną zbyt małego ciśnienia, aumulator ciśnienia podmieniałem jest bez zmian, przychodzi mi do głowy aby podmienić regulator ciśnienia albo, któryś wtrysk się przycina i puszcza paliwo do cylindra przez co spada ciśnienie, dlatego odkręce przewody od rozdzielacza a w ich miejsce przykręce krótkie zaślepione, później wepne manometr przed filtr paliwa bezpośrednio w rurkę od paliwa, filtr był zmieniany, jest Manna więc mało prawdopodobne żeby był trafiony. Czy za ten problem może odpowiadać pompa paliwa? Zazanczam, że później jak ciśnienie jest w normir auto jeździ jak powinno, nie szrpie, nie faluje nie gaśnie i spokojnie dokręca się do odcięcia, pompka jest ori Pierburga
EDIT:
Teraz wziąłem sobie do pomocy druga osobę i obserwowałem zegar i tak, gdy włącza się zapłon ciśnienie dochodzi na zegarze do 4,5bar cyknie coś w regulatorze ciśnienia i spada z powrotem na 3,5bar przy kręceniu jak auto nie chce zapalić wskazówki jest cały czas na 4,5bar jak zapali, spada na 3,5bar i silnik pracuje ale falują obroty, zgasze, włączam zapłon znowu dochodzi do 4,5bar i spada na 3,5bar, po odpaleniu jest 6bar, teraz już wiem, że albo regulator albo pompa
EDIT:
dzisiaj wpiąłem manometr bezpośrednio w przewód zasilania, przkręciłem zapłon 3,5bar, przekręciłem drugi było 5bar, trzeci raz i było 6,5ar, po 30 minutach spadło na 4,5bar, po 1,5h było dalej 4,5bar, po 5h jest 3,8bar i poczekam ile spadnie do rana, najciekawsze w tym wszystkim jest to, że gdy przyszedłem dzisiaj po kilkunastugodzinach postoju na manometrze podłączonym do rozdzielacza było 4,5 bar czyli ciśnienie przy którym z wtryskiwaczy leci już paliwo, więc chyba auto się zalewa
po jutrze wpinam dwa manometry, jeden w rozdzielacz a drugi przepływowo przed filtrem paliwa i będe obserwował ciśnienie z pompy i ciśnienie w rozdzielaczu
po 24h postoju ciśnienie w przewodzie doprowadzającym paliwo spadło do 3,5bar więc jes dobrze