moje spostrzezenia odnosnie gazowni z blosem (tyczy sie takze zwyklego mieszacza) w turbo:
bardzo istotna jest praca samego reduktora i pojemności w których znajduje sie gaz.
mozna go sobie wyobrazić jako taki "pojemnik" w ktorym jest gaz. ilość tego gazu zależy od obiążenia.
wyobraźmy sobie sytuację. jedziemy ze stala predkością 10km/h na 1szym biegu. zapotrzebowanie silnika na gaz jest minimalne. reduktor pracuje na "luziku", nic specjalnego się nie dzieje. gaz powolutku wyplywa z reduktora przeplywa przez rure łączącą reduktor z blosem i miesza sie z powietrzem.
>teraz wciskamy gaz do "dechy". i tu się zaczynają schodki. gwałtownie, po chwili obciążenie reduktora zmienia się z min na max! wygląda to tak, że w ciągu ~sekundy?dwoch, uzyskujemy pełne doładowanie i silniczek krzyczy, ze potrzebuje dużo papu
*
* sam reduktor jest w stanie dostarczyc odpowiednią ilosc gazowni, bo przeciez "statycznie" na 4tym 5tym biegu gdy jest stabilnie samochodzik zaiwania.
problem jest tylko w momencie przejscia z min. na max wydajność. Membrana w reduktorze wychyla sie na max, wtedy następuje gwałtowny przepływ gazu z komory wstepnej do komory wyjściowej. w tym samym momencie nastepuje kompensacja nadcisnienia z turbo i to dodatkowo powoduje to, że nie dość, że komora wyjsciowa musi być napełniona to jeszcze pod większym ciśnieniem. mało tego, nie dość że komora wyjściowa musi sie napełnić, to to samo musi sie stać z rurą łączącą reduktor z blosem... to wszystko ma pewną objętość 300-400ml? i musi zostac ogarnięte w ułamku sekundy... czyli tak na prawde reduktor na swoim wlocie w ułamku sekundy musi łyknąć do siebie ze 100ml świeżego gazu!
niestety w rzeczywistości nie trwa to ułamka sekundy, tylko w skrajnych przypadkach może trwać całe sekundy, np 2 3. zależy to od możliwości przepływu gazu z butli do reduktora (do wnętrza z uwzględnieniem elektrozaworu na wlocie).
należy przyjżeć się wszystkim średnicom na drodze gazu. z moich obserwacji wynika, że "najciaśniej" jest w elektrozaworach z filtrem gazu, a dokładniej pod samym tłoczkiem. u mnie było w tamtym miejscu ... 2,5mm
trzeba to rozkręćić i obejzeć. ja u siebie rozwierciłem do 3,7mm, bo wiecej nie dało się. dzięki temu , efekt "przejscia" jest juz u mnie praktycznie niezauważalny. przy najbliższej okazji zrobie to samo z elektrozaworem na wlocie reduktora, bo pewnie tez tam jest ciasno. na koniec dam buforek ze 100ml przed samym reduktorem, zeby sprawdzić , czy wielozawór mi tez blokuje.
P.S. na wysokich biegach nie ma tego efektu, bo nie ma tak skrajnych przejść obciążenia. jadąc np 100km/h na 4ce mamy juz dość spory pobór gazu i reduktor jest już w pewnym stopniu napełniony. dodanie gazu do dechy nie powoduje ogromnego skoku jego wydajności. poza tym wolniej zmieniają się warunki np. obroty silnika. na wyższych biegach jest juz wszystko pięknie ładnie ustabilizowane i reduktor musi tylko "pompować" ilość gazu potrzebną silnikowi, a nie przy okazji napełniać jakieś pośrednie pojemności. (te pojemności są zauważalne także, gdy po gwałtownym przyśpieszaniu zwalniamy i wrzucamy na looz, wtedy mamy zalewany silnik przez dobre kilka sekund, bo te objetosci muszą się opróżnić)
P.S.2 rurka fi8mm (5mm wewn.) o dł. 5m ma pojemność około 100ml.
P.S.3 morał z tego taki, żeby nie było żadnej zwężki mniejszej niż ~4mm (szacuje, że to dobry wyznacznik) na torze gazu z butli do reduktora z uwzględnieniem wszystkich(!) elementow w tym wewnętrzne średnice(kanaliki) w elektrozaworach i filtrach jak i na wlocie do reduktora. dodatkowo reduktor powinien być jak najbliżej mieszacza(blosa), żeby zminimalizować szkodliwą pojemność).