Mastah22, montowałeś - no właśnie i jak słyszę takie gadki żeby najpierw zrobić 1000 km i potem przyjechać na regulację bo "Panie to się muszą membrany ułożyć itp. itd" to od razu wycinam z takiego warsztatu i więcej tam nie zaglądam. W końcu jak ktoś zostawia autko do montażu to spodziewa się, że nim wyjedzie i będzie jeździł bez żadnych problemów. Nic nie stoi na przeszkodzie by montażysta zrobił z klientem te kilkanaście km z lapkiem na kolanach (jeśli nie dysponuje hamownią
) i sprawdził jak autko się sprawuje.
Przy dobrze dobranej instalacji (mikser/parownik) do danego silnika, starannie zmontowanej i porządnie wyregulowanej nic po przejechaniu 1000 km się nie zmienia. Miałem u siebie jak dotąd trzy różne autka i trzy różne instalki (I i II generacji). Ponieważ najczęściej słyszałem tego typu teksty jak wyżej, albo: "to pewnie świece" (wymienione tydzień wcześniej) albo: "to na pewno moduł elektroniki" (na benzynie autko śmigało jak należy), a odwiedziłem wszystkie w owym czasie dostępne warsztaty to zmuszony byłem do samodzielnego nauczenia się zasady działania instalacji i jej regulacji. Choć za eksperta się nie uważam to wiem na pewno, że tekst jak na wstępie postu to tylko wymówka dla wielu różnych błędów popełnionych przez montażystę, począwszy od źle dobranych komponentów po niestaranny montaż i regulację. Oczywiście nie twierdzę, że Ty tak robiłeś, tylko ta gadka to już jakieś hasło powitalne gazowników zamiast "dzień dobry" działa na mnie jak płachta na byka.
Na potwierdzenie dodam, że w mojej obecnej instalacji parownik (tomasetto) nie wymagał żadnej ingerencji od chwili montażu, a przejechałem już sporo. W poprzednim autku (lovato) parownik też chodził bez zarzutu od założenia, jedynie elektronika (najpierw z powodu sondy, a potem jej samej) świrowała, wreszcie ją zmieniłem na Bingo i problemy zniknęły.
Co do przysłaniania wlotu powietrza to skojarzyłem to z częściowym przytkaniem wlotu, bo przy próbie regulacji okazuje się że mikser jest za szeroki i daje za małe podciśnienie. Co innego jeśli pisząc o przysłanianiu masz na myśli
osłonięcie lub
skierowanie w inną stronę tak by pęd powietrza nie "doładowywał" silnika. Ale doświadczony gazownik wie o tym zanim jeszcze zacznie montaż. Jak już "przestawi dolot" to pierwsza regulacja nie wymaga potem poprawek.
Pisałeś, że
Cytuj:
Padnieta całkowicie sonde bym raczej wykluczył bo przy II gen przestałby po prostu choidzic na gazie,bo silnik krokowy by sie przyblokował w danym połozeniu
Wynika z tego wyraźnie, że silnik by zgasł, a nie palił jak smok
. Więc nie dorabiaj teraz ideologii.
Natomiast co do przełączania to właśnie napisałem, że nie mam pojęcia co tam u Progressa siedzi ("jakiś sterownik" odnosiłem do jakiejś tam elektroniki, bez wskazania czy to przełącznik czy też komp LPG. Zresztą jak czytasz forum to na pewno zauważyłeś, że zawsze staram się nazywać dobre sterowniki II gen. jako komputer LPG, a badziewie w stylu Blitz Stag2L jako namiastkę kompa gazowego), zdaję sobie sprawę, że można wszystko zrobić, jak się trochę pokombinuje, ale dla mnie to już jest totalne druciarstwo. Nie po to człowiek wydaje kasę, żeby jakiś koleś na nim "oszczędzał", albo "eksperymentował", chyba że klient o tym wie i się na to godzi. Jednak moim skromnym zdaniem to nie fair. Bo nie każdy (a właściwie mało kto) wie jakie skutki potem może przynieść taka pozorna oszczędność.