ozzy napisał(a):
Zgadzam się, że auta które jeżdżą po niemczech są użytkowane z dużą częstotliwością i przebiegi dla aut siedmio-letnich w okol. 300 tys są na porządku dziennym. Ale nie zapominajcie że jest też te 10,15 czy 20% diesli które mają faktycznie mniej przelatane z różnych powodów.
Pytam, więc po co mam kupować auto które ma najechane 300tyś jeżeli moge kupić z połowe mniejszym przebiegiem również w idealnym stanie?? Osobiście wole zapłacić dużo więcej za takie auto (to nie ulega wątpliowości), szukać go dłużej i mieć dla siebie te 100tyś w zapasie
Widzisz i tu do końca nie masz racji
To ze auto ma w DE przebieg na poziomie 200tys to o niczym nie świadczy bo w 90% jeździł cały czas po autostradzie na szóstym biegu i znacznie mniej się zużywał niż auto zakupione w PL z przebiegiem 40 tyś które jeździło w 90% na krótkich trasach , po naszych drogach. Nie wspomnę już o jakości aut które trafiają do Polskich salonów. Zdecydowanie wole kupić te z większym przebiegiem w DE.
Droga sprawa nie zawsze drogo oznacza dobrze.
Na moim przykładzie. Mogłem kupić Passata z 05r z przebiegiem 80 lub 50 tyś za 12-14 tyś ojro w którym za kilka tysięcy na pewno będzie trzeba wymienić rozrząd, sprzęgło, turbo itd.
Wybrałem Passata z przebiegiem o te Twoje 100tyś wyższym z 9900 ojro(z tym samym wyposażeniem) w którym już te elementy zostały wymienione na nowe! Mam auto z "wysokim" przebiegiem z nowymi kluczowymi elementami i w kieszeni ok 3000tys ojro
Kolejny paradoks ale lepiej kupić auto firmowe! a dlaczego ??bo firma w DE nie oszczędza na serwisie nikt się nie pyta czy wymieniamy tylko to robią. A osoby prywatnej pytają czy wymieniamy czy nie. A jak wiadomo Niemcy nie zawsze lubią wydawać na auta swoje ojro.