.: AUDI KLUB POLSKA :.

Witajcie,

Przymierzam się do kupienia samochodu i myślę poważnie o Audi (tak mi wyszło gdy stwierdziłem, że chcę kombi z benzyną, automatem i najlepiej 4x4, czyli A4 B6 avant quattro 1,8T lub coś większego). I jak sobie patrzę po ogloszeniach to benzyniaków z auomatami generalnie jest mało i jak już to często są to samochody ze stanów. O ile nowy samochód raczej się nie psuje, to z używanym mam wątpliwości, bo już się psuje i potrzebuje części.

I tutaj mam pytanie - jakie są różnice pomiędzy wersjami europejskimi i amerykańskimi (poza lampami i miejscem na tablicę rejestracyjną z tyłu)? Są na tyle istotne, że to problem, gdy coś poleci w mechanice? Wie ktoś z Was może?

ps. B6 bo nowsza wersja wylatuje poza moje możliwości finansowe.

Kryteria jakie sobie założyłeś w poszukiwaniach idealnie pasują do rynku amerykańskiego stąd napotykasz sporo propozycji. W tym czasie europejski rynek był zdominowany dieslami.
Mechanika w zasadzie taka sama.
Zastanów się tylko nad tym, że komuś opłaca się sprowadzić go zza oceanu i wystawić w kraju z okazyjną ceną... - tu sugerowałbym wzmożoną czujność.

Europejskie auta na rynek amerykański, poza róznicami o których wspomniałeś, mogą, choć nie muszą roznić się detalami w karoseri ( np. inne przetłoczenia błotników, inne listwy, atrapy itp. ) jak równiez detalami w instalacji elektrycznej ( np. inne silniczki podnoszenia szyb, otwierania bagaznika, inne sterowniki itp. ) Z tym moze być problem na rynku z racji małego zapotrzebowania ale w ASO nie będzie problemu.
Trzeba tez zwrócic uwagę, czy silnik nie występuje w odpręzonej wersi, będzie miał wtedy nizszą moc i inne oznaczenia literowe nr. silnika, niz jego europejski odpowiednik.

Zauważyłem. Od ropniaków sie aż roi. A od ropniaków z maualami to już się opędzić nie można. Ech, europejczycy dziwni są.



Tak myślałem, że nie ma co robić dużych różnic, ale wolałem się upewnić, bo ameryka to jeszcze dziwniejszy kraj niż Europa. Chociaż to, że jeżdżą benzynami z automatami to akurat doskonale rozumiem.

Co do sprowadzanych aut to faktycznie niskie ceny są dziwne. Owszem można tam kupić samochód tanio (choć akurat europejskie marki stosunkowo wolno tracą na wartości) i przywożąc na mienie uniknąć płacenia podatków i cła. Ale już sam transport sporo kosztuje. Generalnie szukam europejczyka, a jak trafi się fajny amerykaniec to się zastanowię.



OK, dzięki.