To teraz ja wtrącę swoje trzy grosze.
Otóż prawie trzy lata dojeżdżałem do pracy 89km w jedną stronę, dawało to pod 200km codziennie. Jazda krajowymi drogami, żadne tam ekspresówki czy też autostrady.
Na pierwszy ogień poszedł Golf IV 1.6 Pb+LPG na Stagu 300. Dziadostwo, silnik porażka, przy prędkości 100km/godz obroty na silniku to prawie 4 000. Głośno, niewygodnie, silnik mułowaty
jedyne co cieszyło to jazda na odcince przy wyprzedzaniu. Spalanie cyklonu w trasie to minimalnie 8/100, niżej się nie udało. Dodatkowo silnik pożerał PB na rozruch i przełączał się na LPG po osiągnięciu zadanej temperatury. Bak paliwa 52l wystarczał na kilka tys km. Miałem przygody z instalacją elektryczną w tym bolidzie, mimo że zmieniłem wszystko od akumulatora po świece zapłonowe, w czasie eksploatacji dwa razy się zdarzyło że dwa z czterech cylindrów nie dostawały iskry i jechałem tylko na dwóch. Zupełnie jak w aucie klasy premium, gdzie z 12 cylindrów komputer odłącza połowę, kiedy nie jest ona potrzebna. W moim przypadku jazda na 2 cylindrach to porażka, auto nie miało siły ruszyć z miejsca, a jazda pod górkę to już z duszą na ramieniu.
Bez żalu sprzedałem parcha.
Następca to Skoda Octavia 1, silnik 1.9TDI 90ps.
Tutaj to już prawie same komplementy. Gdyby nie niewygodne fotele, mógłbym polecić każdemu kierowcy to auto. Spalanie gnojówki w trasie to średnio licząc 4/100, zanim zacząłem ufać komputerowi pokładowemu w/s spalanie to najpierw kilka razy zatankowałem pod korek na tej samej stacji i sprawdziłem, o ile komputer zawyża. Spalanie minimalne jakie udało mi się osiągnąć to 3,6/100. W mieście nie jeździłem zbyt wiele, wydaje się że Octavia paliła na mieście ok 5,5-6,0/100. Spalanie zimą to +0,4 / 100. Spalanie czerwonej oranżady to oszczędność rzędu 0,3/100 w stosunku do gnojówki z CPN.
Jeśli miałbym ponownie kupić coś na dojazdy do pracy, to miałbym następujące kryteria:
1. Klimatyzacja.
2. Silnik na pompie wtryskowej, 110PS wydaje się rozsądne.
3. Buda wielkości Passata lub Audi A6
chodzi o wygodę.