davidos88 napisał(a):
Hmm jakby tu napisać. Ksiądz, który jeździ samochodem z silnikiem co by tu napisać dość paliwożernym i drogim w obsłudzę. Na dodatek po kilka dni po zakupie dochodzi do wniosku że za dużo pali i ot tak zakłada gaz za Xzł... Jak patrzę na takie rzeczy to wszystko każe mi się zastanowić skąd idą na to wszystko pieniądze, bo chyba ksiądz do pracy nie chodzi a za wolontariat w afryce też takiego czegoś się nie dorobisz
Drogi kolego Davidos. Jestem pełen podziwu dla Twojej znajomości życia księdza. Rzeczywiście nikt z nas nie pracuje, leżymy sobie od rana do wieczora i myślimy jak tu skubnąć jakąś babcie, albo podebrać kasę misjonarzom z Afryki. Przejrzałeś nas, aż mi dech zaparło. Proszę tylko abyć nie zdradzał tej tajemnicy, ponieważ babcie się pokapują i Afryka też zmądrzeje.
Teraz poważniej. Pracuje jak każdy inny, oprócz parafii z której nie dostaje pensji (składka nie jest przeznaczona dla księdza) mam ponad etat w szkole gdzie zarabiam jak normalny nauczyciel. Nie kupuje auta za nie wiadomo jaką kasę, jak może czytałeś był to zakup okazyjny (tak jak moja poprzednia A6) na który i tak musiałem pożyczyć jeszcze pieniądze.
To jest moje zainteresowanie (od dziecka wzrastałem w klimacie aut). Nikogo nie okradam, ani nie naciągam. W miarę możliwości też staram się pomagać finansowo potrzebującym. A więc proszę nie wydawaj takich sądów jak po prostu się nie orientujesz.
Pozdrawiam Cię serdecznie i mam nadzieję, że przeze mnie wiary nie stracisz (jeśli ją posiadasz)
.