Cytuj:
Troche jest w tym prawdy... ale wiekszość to demagogia i info zasłyszane na forach motoryzacyjnych....
Jeśli kupiłbym samochód używany z przebiegiem do 100000, nie wahałbym się podnieść mu mocy, sprzedałbym po kolejnych 100k, zapłaciłbym za takie auto pewnie z 50-60 tysięcy o ile nie więcej.
Szukając odpowiedniego auta, poświęciłem kilka miesięcy i oglądałem masę "okazji", które były ewidentnymi przekrętami.
4 letnie diesle z zachodu mają do 180000 minimalnego przebiegu. Ile więc może mieć 6, bądź ośmioletni samochód? Ja sam robię ok 40000 rocznie, a mieszkam w Polsce i robię to po tragicznych drogach. A u Niemców diesel "pracuje", a nie stoi w garażu.
Tuning po prostu kosztuje. Dla podzespołów takich jak sprężąrka, czy koło dwumasowe taki przebieg i dodatkowe 30% mocy, może okazać się zabójstwem. Jeśli ktoś ma pieniądze, wiadomo że można.
Kupić auto za 30000 (o ile się znajdzie, nie jest łatwo), rozrząd + pierdoły pozakupowe u mechanika to 2-3 tysiące, jeśli auto z zagranicy to masz z 1500 opłat (nie ma aut po opłatach, to tylko ściema), 1 tysiąc na program w dobrej firmie + 4 tysiące w kieszeni na ewentualne naprawy sprężarki czy sprzęgła, bo jak ktoś sprzedaje samochód ze 180000, wątpię by wymieniał te podzespoły, a wiadomo ile one wytrzymują i kosztują...
Jeżeli ktoś myśli, że kupi dobre auto za 30000 + 1000 da za program i za 31 tysi bedzie miał 30% więcej koni, radziłbym się mu po prostu zastanowić. Czysta logika a nie demagogia. Wszystko po prostu kosztuje.
Pozdrawiam