Milo napisał(a):
Combi napisał(a):
Takie przerabianie to fajna sprawa. Finansowo to się kompletnie nie opłaca, dodatkowo z nerwów można osiwieć, ale ja np. nie żałuję że swoje w 100% seryjne B3 Coupe, przerobiłem na nietuzinkowe B4. Powodzenia, ale te 5 tys. o których mówisz pomnóż razy 3, wtedy to auto będzie fajne, a cała zabawa warta zachodu i pieniędzy, bo poniżej tej kwoty nie zrobisz nic fajnego, co najwyżej wskrzesisz tego trupa.
Fajna sprawa jeżeli przerabiasz auto które jest w bdb stanie a nie takie zwłoki

podstawowe rzeczy zawsze można zrobić(pomalować, naprawić silnik)
ale zostają drobiazgi które bardzo ciężko dostać i bardzo ciężko dojść który drobiazg jest uszkodzony. A te drobiazgi właśnie rzutują najbardziej na całokształt.
Widziałeś kiedyś Coupetę w bardzo dobrym stanie za 4 tys.?

Ja również nie, bo takich nie ma, a jeśli już są to kosztują ponad 10 tysięcy, a i tak trzeba przy nich trochę zrobić, zanim zacznie sie w ogóle myśleć o tunningu. Według mnie, jeśli właścicielowi nie przeszkadza słaby silnik i brak quattro to warto przerabiać to auto. Nie jest aż w takim złym stanie jak się z pozoru wydaje, po prostu jest bardzo zaniedbane i wymaga dużo geldów. Właściciel zrobi sobie zawieszenie, pobawi w silniku, a efekt będzie na pewno lepszy niż w bardzo zadbanych 3-razy droższych autach. Warto by właściciel zdał sobie sprawę, że kupił skarbonkę bez dna.