Przy swoim poprzednim samochodzie ( Daewoo Lanos ) przyzwyczailem sie do tego ze po nagrzaniu , wskaznik temp. cieczy chlodzacej byl prawie ze idealnie na 90 stopniach. Lato - czy zima , nie robilo na nim najmniejszego wrazenia
Po przesiadce do obecnego auta niepokoila mnie " plywajaca " temperatura. Objawy to przechodzenie temp. od 75 do 85 na trasie, oraz od 80 do 90 w miescie. Oczywiscie zima.
Wiekszosc osob zorietowanych w temacie przekonywalo mnie ze Ten Typ Tak Ma. Jednak ja niedowiarek , przekopujac forum postanowilem znalezc rozwiazanie tak aby ta wskazowka stala w miejscu. W tym celu :
- zmienilem termostat
- zmienilem czujnik temp.
- odpowietrzalem uklad
I nic...
Dochodze po woli do wniosku ze taka naprawde jest specyfikacja pracy tego silnika i ze tak ma byc. Pocieszam sie ze jest zima , stad taka " niska " temperatura. Byc moze przyzwyczailem sie do " idelanych" wkazan wskaznika i tu nie slusznie wymagam tego samego ?
Coraz bardziej zaczynam doceniac sluzbowa Yariske II gdzie jest tylko wkaznik pokazujacy gdy silnik jest za zimny albo za goracy.
A moze o czyms jeszcze zapomialem ?