Witam, jakiś czas temu nabyłem Audi 90 2.3E NG rocznik 88. Autko przeszło naprawę blacharską bo na skrzyżowaniu obtarł mu przód Fiat 126p. Potem przyszła pora na uruchomienie silnika.
I tu zaczęły się problemy, bo po uruchomieniu silnika obroty przez czas działania wtryskiwacza rozruchowego są OK, a później od razu gaśnie, chyba że się doda gazu, ale jak zejdzie poniżej 2000 to klapa.
Diadnoza komputera nie wykazuje żadnych błędów.
Sprawdziałem połączenia kablowe pomiędzy komputerem i czujnikami i prawie wszystkie są OK oprócz dwóch kabli. Mianowicie jeden z nich powinien być zwarty z masą a na nim jest 4ohmy rezystancji względem masy. Na drugim przewodzie (po załączeniu stacyjki pojawia się 12V), przewód ten jest częścią wspólną większości czujkników, też występuje rezystancja względem masy 12ohm.
Myślałem że przyczyną braku wolnych obrotów jast zawór stabilizacj biegu jałowego, więc został przeczyszczony i przepłukany, i dalej to samo.
Zawór otwiera się po podaniu 12V i zamyka po odłączeniu zasilania.
Stwierdziłem, że sprawdzę w jaki sposób komputer steruje zaworem.
Zapiąłem próbnik napięcia, zapłon włączony i ...nic. Po uruchomieniu silnika lampka próbnika oświeca się i świeci w sposób ciągły, a nie miga (z tego co czytałem, zawór ten sterowany jest impulsowo i zawór powinien drgać), obrotów wolnych nie ma, trzeba mocno gazować, żeby nie zgasł, i po pewnym czasie lampka gaśnie i więcej się już nie zaświeca, a obrotów wolnych nadal nie ma. Po kilku próbach uruchomienia silnika nie daje się zapalić, może dopiero następnego dnia.
Czy ktoś kiedyś miał podobny problem,ba ja męczę się z tym od paru tygogni?
pozdrawiam
|